sobota, 26 października 2013

Rozdział 18

Dzisiejszy dzień był bardzo smutny. Wiadomo dlaczego. Nie dostałam rano sms'a od Maćka, który zawsze pisał 'Wstawaj Misia ;3'. Zdziwiłam się. Czas w pracy bardzo mi się dłużył. Wyjątkowo było dużo osób, ale to zapewne dlatego, bo był piątek. Wagary uczniów i takie tam. Też kiedyś byłam na wagarach i mam super wspomnienia. Na szczęście nadeszła długo wyczekiwana chwila, mianowicie koniec pracy i weekend. Powód do radości duży, bo w końcu odeśpię, ale ostatnie wydarzenia mnie przybiły, więc zadowolona nie byłam. Szłam do domu 'bez życia', Myślałam o tym co wczoraj się wydarzyło i co będzie dalej. Pomyślałam, że zadzwonię do Maćka abyśmy to sobie wyjaśnili. Stwierdziłam, że to dobry pomysł, ale dopiero to zrobię po zjedzeniu czegoś w domu gdyż mój żołądek coraz bardziej się tego domagał. W domu, po zajrzeniu do lodówki zorientowałam się, że nic nie mam. Musiałam z powrotem się ubrać i wyjść do pobliskiego sklepu. Kupiłam już na zapas. Gdy dochodziłam już do domu zauważyłam wchodzącego do klatki Maćka. Zdziwiłam się. Nie zauważył mnie chyba. Weszłam.. Spojrzał na mnie.. Przez chwilę staliśmy bez słowa. Nagle Maciek powiedział:
- Może wejdziemy ?- zaproponował- Gdzie masz klucze ? Otworzę drzwi.- wziął torebkę, na którą wskazałam.
-Więc miałam do Ciebie zadzwonić, poprosić o spotkanie, ale jak widzę czytasz mi w myślach i mnie wyprzedziłeś.- uśmiechnęłam się lekko.
-Też miałem dzwonić, ale stwierdziłem, że od razu przyjdę, bo może nie chciałabyś się ze mną spotkać- powiedział to spuszczając głowę w dół.
-Musimy porozmawiać i to poważnie, ale najpierw pomożesz mi rozpakować zakupy.- powiedziałam.
-Tak jest..! Więc chodźmy już.-poszedł w stronę kuchni.
Zaczęłam mówić Maćkowi gdzie ma co położyć. Sama zaś zajęłam się robieniem tostów, bo byłam już tak bardzo głodna, że robiło mi się niedobrze. Zrobiłam też Muzajowi, bardzo się ucieszył i pocałował w czoło. Zrobiłam także herbaty. Chyba bardzo chciało mu się pić, bo w mgnieniu oka miał pusty kubek i musiałam zrobić drugiej i trzeciej. W pewnym momencie powiedziałam:
-Jeżeli tak dalej pójdzie to zacznę Ci robić herbatę w wiaderku 10 litrowym.- posłałam mu szeroki uśmiech.
-Wyjątkowo dzisiaj chciało mi się pić. Spokojnie nie zbankrutujesz przeze mnie.- zaśmiał się.
-Mam nadzieję, bo nie zarabiam grubych milionów. A swojej pensji nie zamierzam przeznaczać na herbatę dla Ciebie.- powiedziałam odkładając kubek na ławę.
-Ale my chyba nie spotkaliśmy się po to żeby mówić i herbacie i bankructwie- spoważniał i przybliżył się do mnie- Chciałem Cię przeprosić za wczoraj. Tak bardzo tego żałuję. Wiem jestem skończonym skurwysynem.. No ale wiesz jak to faceci mają. Nie zrzucam winy tutaj na hormony i w ogóle.. Jestem jeszcze młody i głupi. To już więcej się nie powtórzy.. Wybaczysz mi ?- złapał mnie za rękę w tym momencie.
-Maciek.. Spokojnie.. Nawet tak nie mów, wina leży po mojej jak i po Twojej stronie. Oboje zachowaliśmy się jak dzieci. Też Cię przepraszam.- spojrzałam mu prosto w oczy- Oczywiście, że Ci wybaczam, ale.. Ale czy Ty mi wybaczysz?- czułam jak moje oczy wypełniają się łzami.
W tym momencie moją rękę położył na swojej piersi i zapytał:
- Czujesz ? Czujesz jak bije mi serce ?- spojrzał na mnie.
-Oczywiście, że czuję, ale miałeś mi powiedzieć, czy wybaczysz.- położył palec na moich ustach.
-Cii.. Nic nie mów. To serce bije dla Ciebie i tylko dla Ciebie. Jesteś jedyną kobietą, która tak bardzo zakręciła mi w głowie. Powiedz tylko 'skocz w ogień' a ja to zrobię. Chcę abyś czuła się bezpiecznie przy mnie, chcę żebyś była szczęśliwa- wpił się w moje usta.
Całował mnie spokojnie, ale namiętnie. Poczułam na karku jego ciepłą dłoń, druga zaś powędrowała w okolice talii. Czułam się wtedy tak bezpiecznie, czułam, że to może być ten jedyny. Później z braku sił wtuliłam się w niego. Trwało to dość długo, siedzieliśmy tak w ciszy gdy Maciek podniósł moją głowę do góry łapiąc za podbródek i zapytał:
-Już jest wszystko dobrze? Ulżyło Ci ? Lepiej się czujesz ?
- Tak.- wykrztusiłam z ledwością z siebie.
-To teraz idź do łazienki i umyj twarz, bo wyglądasz jakbyś nie spała i nie jadła od tygodnia.- powiedział wskazując na drzwi od łazienki.- A ja w tym czasie poszukam jakiegoś filmu. Może być komedia romantyczna jakaś ?- zapytał
-Dobrze, już idę. Oczywiście, że może być. Najlepiej poszukaj 'Dirty Dancing', kocham ten film.- podrzuciłam mu pomysł.
- Hmm.. Dobrze wiedzieć.- posłał mi uśmiech.
Maciuś pozytywnie mnie zaskoczył. Przygotował malutkie, kolorowe kanapeczki plus do tego kawa zbożowa. Ulubiony film, dobre jedzenie, kawusia, ukochany. Czego chcieć więcej? Po prostu Anioł nie facet. Oglądaliśmy i jedliśmy kanapeczki. Wtuliłam się w niego, bo wtedy czułam jego boskie perfumy. Nagle w oglądaniu przeszkodził mi Maciek, choć widziałam ten film milion razy i znałam go na pamięć to się wkurzyłam.
-Słuchaj.. U Karola w sobotę jest impreza. Czy chciałabyś ze mną pójść ? Byłoby mi bardzo miło.- uśmiechnął się.
-No nie wiem. Przeszkodziłeś mi w oglądaniu filmu, a to jest niedopuszczalne..-powiedziałam groźniej ale nadal z uśmiechem na twarzy.
-Oj przepraszam Misiu, wybacz mi, ale zgódź się.- powiedział to z nadzieją, że się zgodzę.
-No dobrze, ale teraz już oglądajmy film. Masz być cicho już.- zagroziłam.
-Okej, kochana jesteś- pocałował w polik.
Później siedzieliśmy już bez słowa. Ja z wyczerpania nie wiedząc kiedy usnęłam. Przebudziłam się tylko jak Maciek mnie odnosił na łóżko. Wymamrotałam tylko zwykłe 'zostajesz u mnie', a Maciek się uśmiechnął i powiedział 'dobrze, a teraz śpij.' Odwróciłam się do niego tyłkiem i usnęłam już na dobre, bo nic nie słyszałam.
We wtorek Maciek jak i cała PGE wyjechała na mecz do Olsztyna i w Bełchatowie pojawią się dopiero w piątek wieczorem jest co dopiero środa a ja tęsknie jak głupia, niby Maciek jak obiecał zaraz po przyjeździe do Olsztyna zadzwonił, trochę pogadaliśmy ale to nie to samo. Tak bardzo chciałabym się teraz do niego przytulić, ale też wiem że przecież to jego praca-coś przez co się spełnia, kto wie może za parę lat będzie taką siatkarską potęgą jak Mariusz? Dni mijają mi każdy tak samo,pobudka lekkie ogarnięcie się,praca powrót do domu i.... i nuda, pusta zawsze ten czas "organizował" mi mój chłopak, ale przynajmniej nadrobię materiał ze studiów bo zaliczeniu już tuż tuż.Jak dobrze pamiętam to właśnie w tą sobotę jest impreza u Karrola nawet wiem w co się ubiorę! Maciek był by ze mnie dumny! Na szczęście ten jak i przyszły weekend mam wolny od studiów. W piątek wieczorem a raczej w nocy bo koło 2 dostałam sms od Maćka w którym napisał ,że już jest w mieszkaniu i że idzie spać.Meczu nie stety nie oglądałam bo oczywiście nie było transmisji. Tak więc postanowiłam do niego nie dzwonić i go nie budzić. Z racji ,że była sobota postanowiłam ogarnąć mieszkanie a że moja mieszkanie nie należy do jakiś wielkich po 1,5 godzinie było już czyściutkie i wywietrzone. Teraz przyszła pora na uzupełnienie lodówki, po szybki ogarnięciu się z dresów mogłam iść do jakiegoś marketu po coś do jedzenia. W sklepie było pełno ludzi tak więc zeszło mi aż 2 godziny!! Troszkę wkurzona wróciłam do domu i przy pomocy muzyki rozpakowywałam zakupy. Maciek koło 14 wysłał mi sms ze przed chwilą wstał i nie ma sensu już się spotykać tylko przyjdzie po mnie o 17 na co ja oczywiście się zgodziłam przecież jestem świadoma tego ,że wczoraj w nocy wrócił teraz wstał i jest pewnie głody a ja mu każę jeszcze do mnie przychodzić tak wcześnie bo się stęskniłam, oczywiście że chce by mnie przytulił ale przecież trzeba zrozumieć drugą osobę. Pooglądałam sobie tv sprawdziłam fb i czas było się zbierać.
Już dawno miałam uszykowane co ubiorę postawiłam na czarną koronkową sukienkę do połowy ud.
Nałożyłam trochę mocniejszy makijaż i jestem gotowa. O 18 zjawił się po mnie Maciek po krótkim przywitaniu w formie buziaka udaliśmy się do mieszkania Karrola, gdzie od paru dni Ola-dziewczyny Karrola przygotowywała się do tej imprezy, ja oczywiście chciałam jej pomóc ale stwierdziła ,ze sama da sobie rady.Gdy dotarliśmy do mieszkania środkowego byliśmy jednymi z pierwszych bo oprócz nas było tylko państwo Wlazły i Robert -brat Karolla który okazał się bardzo fajnym gościem. Po niecałych 20 min. już prawie cała Skra gościła w skromnych progach środkowego. Po krótkim przywitaniu nas przez gospodarza zaczęła się zabawa.Wszystkie pary zaczęły wirować na parkiecie my z Maćkiem nie byliśmy gorsi i już po chwili byłam w tulona w tors atakującego. Po paru przetańczonych piosenkach poszliśmy się czegoś napić
Maciek wdał się w rozmowę z chłopakami więc nie miałam chwilowo z kim tańczyć. Zauważył to wcześniej wspomniany brat Karola.
-Hej, widzę, że jesteś wolna więc może zatańczymy?
-No w sumie czemu nie-powiedziałam uśmiechając się do niego
Robert wcale nie nie był podobny do Karrola jedyne co, to obydwoje byli wysocy. Z Robertem gadało mi się świetnie dowiedziałam się ,że studiuję bankowość, a na codzień mieszka w Krakowie.
Z Robertem tańczyłam z 4 piosenk po czym poszliśmy my się czegoś napić by po chwili znów wrócić na "parkiet".
-A więc czym się interesujesz?
-Fotografią. Oczywiście studiuję bankowość więc też tym. A ty?
Opowiedziałam mów o swoich zainteresowaniach, i poszlismy dalej tańczyć.
Gdy już obydwoje naprawdę byliśmy zmęczeni udaliśmy się do stolika gdzie przebywał też mój chłopak i zaczęliśmy rozmawiać, po chwili na górę po prosił mnie mój chłopak który chyba nie był w najlepszym humorze
-Wika co ty kurwa odstawiasz?!-zapytał a raczej wykrzyczał z wyrzutem Maciek gdy tylko zamkną za nami drzwi
-Co?! O co ci chodzi? O Roberta? To już nie mogę sobie z nikim pogadać?!-co Maciuś zazdrosny?! żeby miał jeszcze o co....
-Tak a miżdżycie się do siebie ot tak!?
-My miżdżymy?! no chyba przesadzasz?-tak bardzo chciało mi się płakać, przecież nic takiego nie zrobiłam...
-Nie no widzę ,że ja się tobie już znudziłem! A idź sobie do tego Robercika!-teraz już na dobre zaczęłam płakać
-A żebyś wiedział ,że pójdę ale wiesz gdzie? do domu!!-powiedziałam i zmierzając do wyjścia z pokoju
-A idź sobie i zabierz ze sobą tego fagasa!
Nie rozumiem jego zachowania, co ja takiego zrobiłam? Łzy cały czas leciały po moich policzkach z góry zeszłam nie zauważalnie by nikt nie pytał co się stało i po szybkim nałożeniu na siebie płaszcza udało mi się nie zauważalnie wyjść z mieszkania. Cała zapłakana wróciłam do mieszkania, nie wiem co Mackowi odbiło.... Jeszcze nigdy mnie tak nie traktował, jak jakąś szmatę która miżdży się do każdego! przecież tak nie jest! Coraz częściej nachodzi mnie myśli czy już ten mój limit szczęścia się nie wyczerpał....
________________________________________________________________________________

Rozdziały zostały połączone są one twórczością Asi i moją. Mam nadzieję ,że długość rozdziału wynagrodzi wam tą wieczną sielankę....:"X Ale mogę was zapewnić ,że już jej nie będzie, nie wiem czy w ogóle jeszcze pojawi się ona na tym blogu!
Postanowiłyśmy nie usuwać bloga,wasza decyzja czy dodacie ten komentarz czy nie.

A teraz chciałam bym zwrócić się do Asi!
Asiu wiem ,ze wchodzisz tu i czytasz co piszę pod rozdziałami! Tak więc chciałabym Ci podziękować za pomoc! i za to ,że zawsze gdy nie mam pomysłu mnie ratujesz z opresji! Mam nadzieję ,że nasza współpraca będzie jeszcze długo trwała:) A może i Asia założy bloga? Ja z chęcią bym go czytała! Asiu po prostu dziękuję:***

Pozdrawiam Lolkaa:) Do następnej niedzieli ;)

niedziela, 20 października 2013

Rozdział 17

        Pod rozdziałem pojawi się moje jak i Asi oświadczenie o decyzji którą podjęłyśmy z przykrością :(                                                                                                                                                                     

  Rano ja udałam się do pracy a Maciek do siebie bo trening dziś mieli później niż zwykle. Dzień w pracy miną mi jak zawsze tak samo, jedyne co to strasznie bolały mnie stopy bo ubrałam sobie kurewsko nie wygodne buty. Ale jak to mówią chcesz być piękna cierp.Po pracy udałam się do mieszkania by zmienić tylko buty na coś wygodniejszego i już jestem w drodze na halę pewnie zastanawiacie się po co tam idę? tak więc już tłumaczę ja i moja zryta bania wpadłyśmy na pomysł by zrobić swojemu chłopakowi niespodziankę i iść na jego trening. Muzaj żyje sobie w nieświadomości ze ja tam się pojawię, bo w sumie co ja mam do roboty w mieszkaniu? Gdy przyszłam na halę chłopaki się rozciągali, Maciek gdy mnie zobaczył od razu do mnie podbiegł i pocałować oczywiście Skrzaty nie byli by sobą gdyby nie obyło się beż licznych gwizdów. Ja spokojnie sobie usiadłam na trybunach a chłopaki ćwiczyli, jak patrzyłam na nich to widziałam siebie za czasów kiedy jeszcze trenowałam... Jak to jedna kontuzja może zniszczyć wszystko...Ale są też plusy tego,nie widuję się często z ojcem dzięki czemu nie ma kłótni o jego przerośniętą ambicję. A po za tym najważniejszym plusem tego jest to ,że tak na prawdę gdyby nie kontuzja nie było by mnie i Maćka. Tak naprawdę dzięki temu spotkało mnie dużo dobrego mam Maćka chłopaków pracę może nie moich marzeń ale ważne,że jest.Nawet nie zauważyłam kiedy trening się skończył ocknęłam się co dopiero gdy poczułam czyjeś usta na swoich oczywiście nie był to kto inny jak Maciek mój Maciek.
-Nie śpij bo cię okradną-zaśmiał się
-Bardzo śmieszne, zamyśliłam się po prostu
-A mogę wiedzieć o czy to księżniczka tak myślała?
-A o grze mojego księcia-zaśmiałam się
-To ten książę szczęściarz widzę-powiedział dalej śmiejąc się- I co księżniczka twierdzi o jego grze?
-Ze jest najlepszy-po tych słowach wpiłam się w jego usta, Maciek tylko się do mnie uśmiechnął
-To księżniczka niech poczeka teraz na swojego księcia bo idzie pod prysznic by potem zmienić odzienie
-Poczekam,poczekam-uśmiechnęłam się do niego
Gdy Maciek znikną w szatni ja spokojnie gadałam sobie z Nawrockim, wszyscy chłopaki już dawno poszli do domu a Maćka jak nie było tak nie ma.Nawrocki tez już udał się do domu a ja zostałam sama, zaczęłam się już martwić, dlatego udałam się do ich szatni,gdy zapukałam nikt nie odpowiedział,zaniepokojona całą sytułacją  weszłam do szatni wydawała się być pusta ale po chwili zobaczyłam Maćka ubrania, gdzie go wcięło? Zaczęłam rozglądać się po szatni, po chwili drzwi przez które weszłam zostały zamknięte a przed sobą zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha Muzaja
-No wreszcie myślałem,że już nie przyjdziesz-powiedział i wpił się w moje usta
-Mogę wiedzieć co ty odstawiasz?!-wkurzyłam się na dobre-Ja czekam jak głupia a temu się na jakieś głupoty wzięło-nadal krzyczałam
-No księżniczko nie denerwuj się-powiedział przestraszony moją reakcją
-Nie gadam z tobą-powiedziałam i wyszłam z szatni by potem kierować się w stronę domu.
Szłam zła jak osa ale po chwili dogonił mnie Maciek i bez pytania o pozwolenie mnie pocałował a gdy chciałam się od sunąc przytrzymał mnie za głowę
-Nie gniewaj się księżniczko-powiedział ledwo dysząc
-A jak ja mam nie być zła jak ty pół godziny siedzisz w szatni a ja się głupia martwię
-Wiesz,że czasem mam głupie pomysły... Przepraszam
-No dobra nie gniewam się ja też nie powinnam tak od razu drzeć japy-powiedziałam tuląc się do niego
-Moje słoneczko-Maciek jeszcze mocniej mnie przytulił i pocałował w czułko
-Maciek możemy iść na jakiś obiad bo umieram z głodu-powiedziałam łapiąc się za brzuch w którym od dobrej godziny mi burczało
-No pewnie przecież ty prosto z pracy ale tempak ze mnie-powiedział i chwycił mnie za rękę by po chwili udać się w nieznaną mi stronę
-Gdzie idziemy?-spytałam ciekawa
-No jak to gdzie do Buenos
Po chwili już byliśmy już w kanjpie i czekaliśmy na nasze zamówienia. Kiedy kelnerka przyniosła nasze dania zaczęła się głupio uśmiechać do Maćka a on nic sobie z tego nie robił a gdy kładła jego danie niby to przypadkiem dotknęła jego dłoni na ten widok aż mnie zagotowało a Maciek uśmiechał się do niej jak głupi po odegrani roli przez panią kelnerkę zaczęliśmy jeść nasz obiad Maciek coś tam próbował zagadać ale ja nie odzywałam się w ogóle byłam zła na niego. Po obiedzie Maciek urególował rachunek przy pomocy mojej ulubionej kelnerki czujecie ten sarkazm? tak pani Violla stała się moją ulubioną kelnerką w tej knjapie.
Potem udaliśmy się w stronę mojego mieszkania Maciek ciągle dociekał jaki jest powód mojego zachowania a ja milczałam bo nie chciałam znowu wybuchnąć i się z nim kłócić...
-No Kotuś co się stało? okres masz czy co?-po tych słowach mnie zagotowało
-Dla twojej wiadomości TAK mam okres ale to nie zmienia faktu ze ta kelnerka cię podrywała i jeszcze jej te ruchy a ty się z tego cieszyłeś jak głupi-wykrzyczałam
-Kotek to nie tak no... no dobra nie powinienem ale no jestem facetem tylko...-próbował się tłumaczyć
-Tak wykręć się tym ,że jesteś facetem i to wasza natura
-Wiem masz rację-powiedział skruszony- przepraszam słoneczko-powiedział i mnie pocałował
-Nie rób tak więcej proszę, przynajmniej żebym tego nie widziała bo byłam w stanie zabić ją gołymi rękoma
-Czyli jesteś chociaż troszeczkę o mnie zazdrosna? -spytał
-Nawet nie wiesz jak bardzo... -powiedziałam patrząc w chodnik
-To jak już tak szczerze gadamy to pamiętasz jak w środę na ciebie czekałem? w tedy co ten gość cię ciągle zagadywał?Myślałem ze mu przyjebie ale wiedziałem ze przez to straciła byś pracę-powiedział patrząc mi w oczy.
W ciszy dotarliśmy do mojego mieszkania Maciek zaraz po porzegnaniu zmył się do siebie, a ja udałam się pod prysznic i do łóżka. Długo nie mogła zasnąć ciągle myślałam o tym co spotkało mnie w Bełchatowie i po wyciągnięciu wniosków przyjazdz do Bełchatowa to była dobra decyzja, sama nie rozumiem mojego zachowania przecież wiem ,że Maciek mnie kocha ale gdy widziałam jak ta kelnerka się do niego mizia to myślałam ,że z siebie wyjdę, oczywiście można było by z zucić wszystko na miesiączkę i te hormony ale to nie tędy droga... Kocham Go nawet bardzo ale boję się ,że to się wszystko z pieprzy, na początku wszystko jest cudownie a potem się sypie... Boje się tego przecież to wręcz nie możliwe ,że Maciek jest tym pierwszym i jedynym, bardzo bym chciała ale boję się ,że tak nie będzie...

                                                                                                                                                                   

Dokładnie 2 rozdziały temu pojawiła się inf. o zamiarach zawieszenia tego blogach, po której zostało napisane wiele komentarzy z prośbą by tego nie robić. Bardzo się ucieszyłyśmy z Asią z tego powodu że zaczęliście doceniać naszą pracę.... Niestety nasz trud znowu został nieuszanowany i znowu zmniejszyła się liczba komentarzy. Jest mi przykro ,że dodajecie kom. tylko pod groźbą:X Razem z Asią zastanawiamy się czy jest sens pisać dalej. Niby piszecie ,że czytacie i się podoba ale dlaczego tylko wtedy gdy jest mowa o zawieszeniu bloga?

Czy tyle czasu zajmie Wam napisanie kom. . Chyba zapominacie o nas, o tym co czujemy ,że liczymy w TYCH KOM. na Wasze wskazówki, prośby co do rozdziału...:C

Piszę to z przykrością bo źle się czuje ja jak i Asia ,że macie nas .... wiadomo gdzie:X Teraz pewnie posypią się kom." fajny i wgl" a może byście coś jeszcze dodały od siebie, co? Jakie macie życzenia co Wam się podobało? Nie tylko pod tym rozdz. bo jest groźba ale pod każdym, który się ukażę?

Tak więc w następną niedzielę pod rozdziałem napiszemy czy blog będzie kontynuowany:(

Niestety nie chcemy tego robić ale nie dajecie nam wyboru, mamy do Was w pewien sposób żal, bo jeśli Wam się podoba<a tak piszecie, ale tylko gdy jest groźba bo normalnie nie chce się dodać oczywiście kom.-.- to dlaczego nam tego zawsze nie piszecie czy wam się podoba czy może rozdział jest do ... Jak oceniacie zachowanie bohatera co chcecie by było w następnym rozdziale...?! -.-'

niedziela, 13 października 2013

Rozdział 16



 Ważne inf. pod rozdziałem!!                                                                                                             Dzisiejszy dzień zapowiadał się ładnie. Obudziły mnie miłe i ciepłe promienie słońca. Zdziwiłam się, ponieważ listopad a tu takie słoneczko. Zadowolona poszłam do łazienki żeby się odświeżyć. Po porannej toalecie, jeszcze w pidżamie poszłam zrobić herbatę i kanapkę z dżemem, bo miałam na nią wielką ochotę. Chodziła za mną już od dawna, ale lenistwo wzięło górę. Po zjedzeniu i wypiciu gorącego napoju udałam się do mojej magicznej szafy, w której miałam dużo ubrań, ale zawsze nie miałam w co się ubrać. Postawiłam na ciepły sweterek z wielkim misiem, zwykłe czarne jeansy i buty za kostkę. Według mojej koleżanki to glany, ale to są zwykłe czarne botki. Bardzo ładne i ciepłe. W pracy o dziwo nie było dużego ruchu. Zresztą nie dziwię się, ponieważ dorośli w pracy, a dzieci i młodzież w szkołach i nie mają czasu. Około godziny 13 zadzwonił Maciek i oznajmił, że chce się spotkać i przyjdzie po mnie po pracy. Zgodziłam się. Ale później zdałam sobie sprawę, że nie zapytałam po co chce się spotkać. No cóż, teraz już muszę poczekać.

Przyszedł bardzo zadowolony, pocałował mnie w usta na przywitanie i się uśmiechnął. Ja również odpowiedziałam uśmiechem. Ale zaraz po tym przeszłam do konkretów.

    -Co jest przyczyną tego, że chciałeś się spotkać ?- zapytałam z ciekawością.
    -No wiesz pogadamy o tym jak dojdziemy do Ciebie do domu- powiedział krótko- No chyba że chcesz iść do mnie- dorzucił.
    -Mi to jest obojętne, możemy iść do mnie. Tylko chcę wiedzieć o czym chcesz pogadać- powiedziałam.
    -Dobrze to idziemy do Ciebie- powiedział uśmiechając się- A musimy pogadać o nas- powiedział zamieniając uśmiech na poważną minę.

Przestraszyłam się. Resztę drogi szliśmy bez słowa. Szłam i gapiłam się w chodnik, nie patrzyłam się nawet przed siebie, gdzie idę. Maciek trzymał mnie za rękę więc nie zboczyłabym z trasy.. Pomyślałam sobie, że Muzaj chciałby mnie zostawić, albo spotkał inną.. No ale przecież mówił, że od początku mu się spodobałam.. No chyba nie zmienia zdania co pięć minut.. Nie wiem co myśleć. Dojdziemy to się dowiem.. Nie mogę być taką pesymistką..
Nawet nie wiedziałam kiedy doszliśmy.. Dopiero Maciek powiedział mi, że bez otwierania drzwi nie wejdziemy do środka i zaśmiał się. Otworzyłam drzwi i zdjęłam kurtkę. Wzięłam też kurtkę Maćka i powiesiłam na wieszaku.

    -Chcesz kawy, herbaty, a może kakao ?- zaproponowałam.
    -Może być herbata, ale jakbyś mogła to zrób taką mocną. - odpowiedział posyłając mi uśmiech. 
    -Dobrze, to Ty siadaj wygodnie na kanapie a ja zaraz przyniosę herbatę.
    -Okej misiu- powiedział.
    -A może chcesz coś zjeść ?- zapytałam stojąc w przejściu.
    -Wolę Ciebie, więc szybko przychodź- tym razem posłał mi szeroki uśmiech.
    -Hahahahaha, dobrze.- zaśmiałam się dość głośno. - Tylko niech zagotuję się woda, a później zaparzy herbata.- dodałam.

Po zaparzeniu herbaty zaniosłam ją do pokoju. Przyniosłam też ciastka, żeby nie było, że tylko o herbacie przyjmuję gościa. Siedzieliśmy bez słowa, gdy nagle Maciek zaczął mówić z lekką niepewnością.

    -Słuchaj Wiki.. Ja rozumiem, że Ty możesz nie chcieć tego.. Nie mam nic przeciwko..- w tym momencie urwał wypowiedź.
    -Chodzi Ci o seks ? No ale wiesz.. Nie za wcześnie trochę ?- przerwałam tę niezręczną ciszę, która nastała w pokoju.
    -Coo..? Jaki seks ? Nie, nie chodzi mi o to..- speszył się trochę..
    -Upss.. Przepraszam Cię Maćku.. No ale ja to tak odebrałam. Ale ze mnie idiotka.- pocałowałam go w czoło i dodałam tylko- Przepraszam.
    -Nie no nic się nie stało- posłał mi uśmiech- Każdemu się zdarza, zresztą ja źle to skonstruowałem. Moja wina- uśmiech znikł.
    -Nie.. Miałeś o czymś innym mi powiedzieć, a nie się obwiniać kotku- uśmiechnęłam się i położyłam swoja rękę na jego nodze.
    -Masz rację. Chciałem się zapytać, czy jesteś już gotowa abym Cię przedstawił chłopakom jako moją dziewczynę?- Powiedział to z naciskiem na słowo 'moją'.
    -Hmm.. Tak szczerze mówiąc to masz rację. Możemy im to powiedzieć. Bardzo dobry pomysł, nie możemy się przecież cały czas ukrywać- nagle pojawił się uśmiech na mojej twarzy.
    -To mam pomysł. Pasuje Ci dzisiejszy trening o 17 ? Wtedy na pewno wszyscy będą i się ucieszą.- uśmiechnął się, a w jego oczach zapaliły się dwa ogniki.
    -Tak, pasuje- odrzekłam.
    -To super- przytulił mnie, a ja poczułam jego boskie perfumy- Więc widzimy się o 16,50 u Ciebie to pójdziemy razem- dodał chwytając już swoją kurtkę z wieszaka.
    -Dobrze, więc do zobaczenia- pocałowałam go w usta, a jego ręce oplotły moją talię.

Miałam jeszcze prawie godzinę. Postanowiłam zrobić sobie jeszcze herbaty, ale tym razem owocowej. Usiadłam wygodnie przed telewizorem i przełączałam z kanału na kanał.. Straszne nudy w tej TV.. Postanowiłam więc pójść do łazienki i zrobić lekki makijaż żeby wyglądać jak człowiek. A włosy związałam w kitkę, ponieważ każdy twierdzi, że właśnie tak mi jest ładniej. Ogólnie uważam, że jestem brzydka, no ale jak kto lubi. Ale wydaję mi się, że każda dziewczyna uważa się za brzydką więc nie jestem sama.
Nagle usłyszałam dzwonek, zdziwiłam się, bo zostało jeszcze 10 minut do wyjścia, a Maciek już przyszedł. Gdy otwierałam drzwi, zauważyłam właśnie jego, czyli potwierdziły się moje tezy. Przyszedł, bo chciał jeszcze trochę ze mną posiedzieć, popatrzeć się na mnie. Ja jednak stwierdziłam, że tak naprawdę możemy już wychodzić. Powoli i bez stresu sobie dojdziemy na Energię. Po drodze na hale nic nie mówiliśmy, jednak co chwila zerkaliśmy się na siebie i posyłaliśmy sobie uśmiechy. Szliśmy oczywiście za rękę. Tak szczerze to dopadł mnie lekki stres przed tym wszystkim, ale nie dałam tego po sobie poznać. Nareszcie i na nieszczęście doszliśmy. Dobrze dlatego, bo na dworze już robiło się zimno, a źle bo trochę się bałam.
Weszliśmy normalnie nie dając nic po sobie poznać. Ja udałam się na trybuny, a Maciek do szatni do chłopaków. Zajęłam swoje ulubione miejsce i siedziałam cicho. Nagle usłyszałam głośny śmiech Cupko i Kłosa, czyli znak, że są już gotowi. Nawrocki chciał coś powiedzieć, ale Maciek wciął mu się i zaczął swoje ogłoszenie. Trener nieźle się wkurzył, ale dał dojść do słowa Muzajowi.

    - Słuchajcie mam dla Was niespodziankę, a raczej mamy- w tym momencie wskazał na mnie i kazał mi podejść do siebie- Chcieliśmy coś powiedzieć. Mógłbym mówić Wam jak to było od początku i owijać w bawełnę, ale po co ? Chciałem Was powiadomić, że Wiktoria to kobieta moich marzeń i oficjalnie przedstawiam Wam ją jako moją dziewczynę, którą bardzo mocno kocham.
    -A ja od siebie dodam tylko tyle, że miło Was poznać już jako oficjalna dziewczyna Maćka.- posłałam im uśmiech.

Wszyscy się ucieszyli. Zaczęli podchodzić do nas jak do młodej pary i składać życzenia. Najbardziej ucieszony był Kłos, Wlazły i Zator. Zaczęli 'świrować', skakać, krzyczeć. Trener też bardzo się ucieszył i darował chłopakom dzisiejszy trening. A my z Maćkiem zaprosiliśmy wszystkich na małą imprezkę do mnie. Alkohol (oczywiście nie za dużo) i jakieś przekąski kupiliśmy po drodze. Z muzyką kłopotu nie było. Na miejscu kazałam im się rozgościć i pozbierałam ich kurtki, płaszcze i co tam jeszcze mieli i powiesiłam na wieszaku. Gośćmi zajął się Maciek, a ja poszłam przygotować przekąski, czyli chipsy, paluszki i orzeszki. Pierwszy zmył się Nawrocki. Tak szczerze to mi go nie brakowało. Wszystkich zabawiał Kłos, który opowiadał suchary, sytuacje z lat szkolnych. Było bardzo miło.. No ale niestety wszystko się kończy. Ja muszę iść jutro do pracy. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi, a atakujący śpi u mnie dziś Nie ma opcji aby po alkoholu szedł gdziekolwiek sam. On poszedł pod prysznic, a ja z grubsza ogarnęłam w domu. Resztę postanowiłam posprzątać jutro, bo nie miałam już siły. Z roztargnienia wparadowałam do łazienki zapominając o tym, ze jest tam Maciek. Ja się speszyłam, a on wpadł w śmiech. Podczas gdy ja się myłam, Muzaj rozbierał łóżko. Bardzo mu za to dziękuję, bo ja już naprawdę ledwo co doszłam do łóżka. Wtuliłam się w niego i usłyszałam jak mówi:

    - Dobranoc, kocham cię bardzo mocno. Śpij dobrze- pocałował mnie w czoło.
    - Dobranoc, też Cię kocham.- wtuliłam się w niego jeszcze bardziej.

Tak minął mi dzień. Był bardzo miły, ale też wyczerpujący. Nie wiedząc nawet kiedy usnęłam.



Tak zdaję sobie sprawę z tego, że ten rozdział jest do dupy ;c. Nie musicie mówić mi tego.Oczywiście zakończenie bardzo dziwne ;x. Tak jak wspominała już Justyna we wcześniejszych rozdziałach prosimy o komentarze. Są one dla nas ważne ponieważ wiemy czego oczekujecie od nas i co mamy umieścić w danym rozdziale. Na przykład pod ostatnim prosiliście o to żeby Maciek przedstawił Wiki chłopakom. Chcecie i macie ;).

CZYTAM=KOMENTUJĘ ;D

 Pozdrawiam, Asia ;3 


Ja nie zgadzam się z Asią wcale nie jest do dupy~!:x Ale nie to chciałam ogłosić
Tak więc pod ostatni rozdziałem pojawiło się aż 19 kom.!! dla nas to bardzo dużo bo zawsze było to ok,.10:c Tak więc dziękujemy!!blog zostaję jak na razie! ale kochani pamiętajcie o kom. które są dla nas ważne np. w jednym kom. ktoś napisał ze chce by byli już oficjalnie i my wzięłyśmy<a raczej Asia> ta prośbę do serca i są<3 Tak więc komentujemy dalej bo ciągle jest ta zasada brak kom. brak nowych rozdziałów!
Przepraszam ,ze tak chamsko to załatwiam< takim jakby wymuszeniem> ale jeśli wy nie szanujecie naszej pracy i nie chce wam się dodac głupiego kom. no to sr.... :c TAK WIĘC BĘDĄ KOM. BĘDZIE BLOG. 
A i zapomniałam! informuję na GG!! TT!! I BLOGACH!! chętni niech piszą w kom.!!
Lolkaa
 


niedziela, 6 października 2013

Rozdział15

Kochani z przykrością muszę coś ogłosić! bardzo martwi nas małą liczba kom. bo np przy 80 wyświetleniach 8 komentarzy?!Coś chyba jest  nie tak...Nie wiem czym jest to spowodowane może my do bani piszemy... :x ale jeśli nie wzrośnie ilość komentarzy blog zostanie ZAWIESZONY!!
No niestety...
Reszta ogłoszeń pod rozdziałem :X
                                                                                                                                                                
Dzisiaj obudziłam się wyjątkowo wcześnie. Była godzina 7 więc postanowiłam jeszcze poleżeć, bo do pracy miałam na 9. Czas dłużył mi się niemiłosiernie.. Postanowiłam wstać i zrobić sobie herbatę z cytryną. Wstawiłam wodę na gaz.. Czas leciał mi bardzo wolno, woda zagotowała się w minut pięć a mi wydawało się jakby była to wieczność. Nie byłam głodna więc śniadania sobie nie robiłam. Po wypiciu cieplutkiej herbatki poszłam do łazienki. Weszłam pod ciepły prysznic. Było mi tak fajnie, ale trzeba było wyjść.. Ubrałam się tak jak zawsze do pracy. Uczesałam włosy, dziś postawiłam na naturalność i nie nakładałam makijażu a włosy zostawiłam rozpuszczone.
Miałam dużo czasu do wyjścia do pracy więc postanowiłam pooglądać sobie tv. Nie leciało nic ciekawego to włączyłam sobie ESKATv. Leciała akurat jedna z moich ulubionych piosenek 'This is love'. Uśmiech pojawił się automatycznie na mojej twarzy, zaczęłam śpiewać i tańczyć. Zgłodniałam. Poszłam zrobić sobie kanapkę z chlebem razowym, szynką i pomidorem- moja ulubiona. Jedząc czytałam gazetę, jeszcze została po mojej babci. Widać, że była stara, pożółkła, podarta lekko, pozaginane rogi. Lubię takie stare antyczne rzeczy. Wiem dziwne. Spojrzałam na zegarek i stwierdziłam, że czas się zbierać. Założyłam buty, kurtkę. Zamykając starannie drzwi udałam się do pracy.
Dzień jak co dzień.. Dużo nerwowych ludzi, ale też dużo sympatycznych. Z napiwków udało mi się nagromadzić pokaźną sumkę. Postanowiłam, że udam się po pracy na zakupy. Po skończonej pracy udałam się zatem do galerii. Chodziłam po sklepach dość długo, wzbogaciłam się o trzy bluzki, buty i śmieszne papcie po domu w kształcie żabki. Musiałam je kupić były takie słodkie i wydawało mi się jak mówią do mnie 'mamo'. Kupiłam sobie jeszcze gorącą czekoladę. Właśnie ten mały, ale jakże słodki akcent umilił mi drogę powrotną do domu. Byłam zdziwiona gdy dotarłam na miejsce. Na wycieraczce przed drzwiami leżał bukiet czerwonych róż. Dość duży bukiet. Na kartce było napisane 'Dla najpiękniejszej kobiety na świecie~ Maciek ;*'. To było bardzo miłe. Od razu napisałam do niego sms'a z podziękowaniami.
Kwiaty włożyłam do wazonu. Stwierdziłam, że na kolację zrobię sobie tosty. Nie miałam na nic innego pomysłu. Po zjedzonej kolacji poszłam się umyć. Usiadłam na chwilę na lapka. Posiedziałam na fb, popisałam z kilkoma osobami. Spojrzałam na zegarek i się zdziwiłam, bo była godzina 22..! Szybko wyłączyłam laptopa i napisałam, krótkiego sms'a do Maćka o treści 'Dobranoc, śpij dobrze ;*. Może Ci się przyśnię'. Nie odpisał co oznaczało, że śpi lub się na mnie obraził.. Długo nad tym myślałam, aż usnęłam nie wiedząc kiedy.
Jak zwykle okazało się że jestem przewrażliwiona, bo następnego ranka dostałam przeprosinowego sms od *Skarba* który przeprasza za nie odpisanie i ma dla mnie niespodziankę, którą ujawni mi dopiero po pracy do której po mnie przyjdzie, umieram z ciekawości co ten wariat mógł wykombinować. Do pracy ubrałam troszkę cieplejszy komplecik bo zaczyna się nie stety z nienawidzony przezemnie okres, a mianowicie listopad po którym następuję z nienawidzona przezemnie pora roku... zima, nie mogę pojąć jak ktoś może lubić tą porę roku ciągle jest tak strasznie zimno do tego już po godzinie 16 zapada zmrok w ogóle jest tak strasznie nie przyjemnie nie chce się wychodzić z domu nawet. Dzień w pracy jak każdy inny z rana nie było dużo osób bo wiadomo każdy w pracy, szkole ale zaczęło ich przybywać koło 12. Na moją pracę nie mogę narzekać może nie jest to szczyt marzeń zwłaszcza mojego ojca który zawsze dawał mi poprzeczkę swoich wymagań bardzo wysoko przez co nie mamy zbytnio dobrego kontaktu. Dla niego zawsze byłam nie udacznicą i jak sam twierdził do niczego nie dojdę teraz pewnie się cieszy jak dowiedział się ,że wylądowałam jako kelnerka.Punktualnie o 15 zjawił się po mnie Maciek. Całą drogę nic się nie odzywał tylko poszyłam mi dziwne"głupie" uśmieszki.Ku mojemu zdziwieniu dotarliśmy pod blok... mój blok
-To jest ta twoja niespodzianka?-spytałam zdziwniona
-Nie to jest tylko jej część ale bardzo maluta, po prostu kochanie bierzesz jakieś dresy,wygodne sportowe buty i idziemy-powiedział cały czas stojąc w kurtce i uśmiechając się
-Ale gdzie?
-No jak to gdzie na hale przecież kiedyś grałaś tak? Muszę przetestować jak moją dziewczyna gra nie?- jego oczy tak słodko się do mnie"uśmiechały", widać było że jest dumny ze swojego pomysłu
-Ale jak to? Chcesz ,żebym się skompromitowała?- stwierdziłam cały czas będąc zaskoczona jego pomysłem.
-Oj Księżniczko nikogo tam nie będzie my mamy trening o 17 a jest 15:30 tak więc jak się pospieszysz to nikt nas nawet nie zobaczy-powiedział ciągle się uśmiechając.
Maćka znałam już dość długo i dobrze wiedziałam ,że nie ma się po co kłócić bo był zdolny sam spakować mi torbę i zanieść mnie na Energie.Szybko spakowałam się i udaliśmy się na halę spacerkiem  bo miałam do niej bardzo blisko. Potem szybko przebraliśmy się w szatni oczywiście ja agitowałam ,żeby na czas zmiany mojego odzienia Maciek wyszedł ale ten tylko głupi się uśmiechną i stwierdził ,że jestem jego dziewczyną... przez moją głowę przeszła jedna myśl"Ah faceci"... no ale oni już tak mają... Gdy się przebierałam Mackowi oczy aż się świeciły za to ja byłam speszona. Potem szybka rozgrzewka i zaczynamy na początku poodbijaliśmy sobie, potem ja poszłam na zagrywkę a mój chłopak miał za zadanie ją odbierać a potem na odwrót oczywiście Maciek musiał używać mniej swojej siły bo jego zagrywka czy atak mogła by mnie zmieść z boiska czego nie można było powiedzieć o mnie ja wkładałam w to całą moją siłę, tak wredna ja...
Gdy zbliżała się 17 poszłam szybko się przebrać by zdążyć przed przyjściem chłopaków. Jeszcze pożegnaliśmy się całusem i Maciek zaczął się rozgrzewać przed treningiem a ja udałam się do siebie do mieszkania bo byłam potwornie głodna.

                                                                                                                                                                   
W sprawie zawieszenia wiecie już wszystko.... Informuję na BLOGACH,TT I GG!! a ile potrwa ten blog i informowanie zależy od was i kom;V Jest mi bardzo przykro ,że nie szanujecie naszej pracy:C komentarzy nie zajmuję dużo czasu:x nawet nie trzeba mieć konta wystarczy z anonima:x no ale...
W takim ponurym humorze kończę ten rozdział mam nadzieję ,że to nie jest ostatni rozdział no ale wszystko w waszych rękach :v