sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 21

Jestem już u rodziców od trzech dni. Na początku pierwszego dnia ustaliłam, że studia zostają te same. Nie zmieniam ich i już. Będę sobie dojeżdżać. Po pierwsze nie chcę żebym studia ukończyła tylko poprzez znajomości taty tylko przez moją ciężką pracę. Każdy dzień wygląda tak samo. Pobudka, poranna toaleta, śniadanie, którego nie chcę ale mama mi wmusza, bo niby bardzo schudłam, jakoś ja tego nie widzę..
Po śniadaniu zawsze idę do pokoju siadam na parapecie i patrze w okno, na wszystkich ludzi, którzy są uśmiechnięci, którzy są zakochani. Jest mi wtedy tak smutno.. Przypominają mi się wszystkie chwile spędzone z Maćkiem, wszystkie pocałunki i objęcia, w których czułam si bezpiecznie. Wtedy mama przychodzi i mnie przytula i siedzimy tak bez słowa. Później ja idę do łazienki się ogarnąć. Odpalam laptopa i przeglądam różne strony. Czasami też wyjdę na spotkanie z koleżankami, ale wolę posiedzieć w domu. Oglądam telewizję i objadam się słodyczami...
Ogólnie jestem bez życia tutaj. Cały czas czekam na telefon od Niego, ale kiedy już dzwoni, boję się odebrać. Dostaję miliony sms'ów o treści 'Gdzie jesteś? Czemu nie odbierasz? Odezwij się. Kocham i przepraszam za wszystko.' Rozklejam się wtedy.. Łzy lecą mi po polikach strumieniami.

Postanowiłam zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Bez obiadu i oznajmiania rodzicom gdzie idę udałam się na spacer. Chodziłam bez celu z słuchawkami na uszach. Leciała klasyka polskiego rocka- Dżem. Uwielbiam ten zespół, czasami żałuję, że nie żyłam w tych czasach, w czasach jego twórczości. Teksty, które były tak bardzo prawdziwe uzupełniał charyzmatyczny głos Ryśka, tworzyło to idealne połączenie. W dzisiejszych czasach nie znajdzie się już takich głosów. A w teledyskach świecą tylko gołymi cyckami i dupami.

Chodziłam i chodziłam. Mijałam ludzi szczęśliwych i zakochanych, ale także smutnych. Skapitulowałam gdy zobaczyłam małżeństwo z dość długim stażem, jak bardzo się kochają . Poleciała mi łza po poliku i prawie zamarzła na tym mrozie. Wpadałam niechcący na jakiegoś chłopaka. Przewróciliśmy się oboje. Ja leżałam na nim, poczułam się niezręcznie. Szybko wstałam przeprosiłam i pomogłam mu wstać. Zamieniliśmy kilka słów i odeszliśmy, każde w swoją stronę. Myślałam o tym co się stało, ale ciszę zakłócił mi dźwięk telefonu. Pomyślałam 'Pewnie znów Muzaj dzwoni', pomyliłam się była to mama, ale nie miałam ochoty rozmawiać z nikim więc nie odebrałam, ale żeby się nie martwiła wysłałam jej sms żeby się nie martwiła i że już wracam.

Szłam oczywiście jak najdłuższą drogą powrotną. Gdy weszłam zostałam zasypana stosem pytań typu 'Gdzie byłaś? Czemu nie odbierałaś? Obiadu nie zjadłaś, na pewno jesteś głodna Martwiliśmy się o Ciebie. Czemu nie powiedziałaś, że gdzieś idziesz?'. Odpowiedziałam tylko 'Niepotrzebnie się martwiliście, byłam na długim spacerze. A nic nie mówiłam, bo i tak byście mi zabronili gdziekolwiek wyjść' po czym zamknęłam się w pokoju na klucz. Siedziałam i myślałam co dalej. Miałam wielką ochotę pojechać do Bełchatowa żeby zasmakować tych Jego malinowych ust i wrócić z powrotem. Myślałam co mogłabym wtedy powiedzieć rodzicom. Kiedy już wymyśliłam co powiem to uświadomiłam sobie, że nie mam transportu. Pociąg lub autobus, ale trochę się boję. Tyle się teraz mówi o kieszonkowcach, gwałcicielach i nie wiadomo co jeszcze. Przypomniało mi się, że brat mojej koleżanki miał dzisiaj jechać do Bełchatowa do dziewczyny. Chyba jedyne wyjście. Złapałam zaraz za telefon i zadzwoniłam do koleżanki i poprosiłam o numer do jej brata. Gdy odebrał przedstawiłam się i przedstawiłam swoją prośbę, oczywiście powiedziałam, że za paliwo oddam. Powiedział, że mam szczęście, bo właśnie się szykuje. Oczywiście się zgodził i powiedział, że mam 15 minut i jest pod moim domem. Poprosiłam go żeby poczekał na mnie ulicę dalej. Nie chciałam aby rodzice się domyślili, że coś jest nie tak.
Przebrałam się, umalowałam i uczesałam. Wzięłam torbę i powiedziałam rodzicom, że idę do koleżanki i nie wiem kiedy wrócę. Niestety musiałam ich okłamać a tego NIENAWIDZĘ, ale teraz zrobiłam to dla swojego dobra. Szybko pobiegłam na umówione miejsce. Czekałam jeszcze ok. 5 minut.
Nareszcie przyjechał. Wsiadłam, przywitałam się i podziękowałam za jego pomoc, która jest dla mnie ważna. Czas umilała nam muzyka z radia, na początku siedzieliśmy bez słowa, a ja myślałam czy dobrze robię, czy on mnie przyjmie. Później Kacper, bo tak ma na imię, zapytał się czemu to takie pilne. Odpowiedziałam, że tu chodzi o faceta, ale nie opowiedziałam mu całej historii. Stwierdziłam, że nie wszyscy muszą o tym wiedzieć. On opowiadał o tym, że jedzie na urodziny do swojej dziewczyny, a tak właściwie do narzeczonej. Są już ze sobą 3 lata i planują ślub na następny rok. Pogratulowałam mu. Droga minęła nam na rozmowie, dojechaliśmy w niecałe cztery godziny. Zapłaciłam za paliwo podziękowałam i rzuciłam 'Może jeszcze się spotkamy, a teraz jedź ostrożnie żeby Twoja dziewczyna widziała Cię całego i na swoich urodzinach, a nie martwego i w trumnie. Jeszcze raz dziękuję, a teraz spadam'. Zamknęłam drzwi i spojrzałam na zegarek, była 20. 48. Czyli powinien być w domu. Od razu udałam się pod jego mieszkanie.
Gdy doszłam miałam chwilę zwątpienia, widziałam, że jest na pewno w domu, bo światło się świeci. Ale zaraz pojawiło mi się w głowi tysiące myśli 'A co jeśli jest u niego jakaś dziewczyna, jeśli znalazł już sobie nową? Nie no bez sensu, gdyby miał to nie pisałby, ze mnie kocha'.

Udałam się do drzwi i zadzwoniłam. Czekałam i czułam jak moje serce przyspiesza rytmu. Długo nie otwierał więc postanowiłam zadzwonić po raz drugi. Usłyszałam wtedy 'Już idę, pali się czy coś?!'. Otworzył drzwi i stanął jak wyryty. Widziałam jak w jego oczach zapaliły się dwa węgielki..

-Przepraszam Cię bardzo, nie powinnam wyjeżdżać i Cię o tym nie informować, ale byłam pod wpływem emocji. Złych emocji. Byłam zła na Ciebie za to jak mnie potraktowałeś.- wypowiedziałam na jednym tchu, a on nadal nic nie mówił- Proszę wpuść mnie do domu i pozwól zasmakować Twoich ust, przez próg nie będziemy tego robić.- wpakowałam się do korytarza.
Zaczęłam go całować, powoli lecz namiętnie. Jedną ręka objął mnie w pasie, a drugą błądził po moim tyłku. Moje obie ręce oplotły jego szyję. Czułam się wtedy jak w niebie. Chciałam żeby ta chwila nigdy się nie kończyła. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy, a nasze nierówne oddechy po chwili się unormowały. Przerwałam ciszę.

-Teraz mogę spokojnie iść.- zwróciłam się ku wyjściu- Pa, kocham Cię- złapałam za klamkę, a na drugiej dłoni poczułam ciepłą dłoń Maćka.
-Nigdzie nie idziesz, nie pozwolę żebym stracił Cię po raz drugi- przyciągnął do siebie- Zostajesz tutaj i koniec. Zdejmuj kurtkę i chodź- wykonałam rozkaz i poszłam tam dokąd mnie zaprowadził.
Zrobił mi herbaty, bo widział jak trzęsłam się z zimna. Po przyniesieniu herbaty usiadł koło mnie bez słowa i przytulił do siebie. Z bezsilności zaczęłam płakać. Wtedy on przytulił mnie jeszcze bardziej. Po wylaniu hektolitrów łez uspokoiłam się i byłam zdolna do wypowiedzenia jakiegokolwiek słowa. Opowiedziałam mu gdzie byłam przez te ostatnie dni co robiłam i co postanowiłam z rodzicami. Zaczął mnie przepraszać za tamten wieczór,że było mu strasznie głupio, że był pod moimi drzwiami, ale nie otworzyłam, że dzwonił, ale ja nie odbierałam. Spojrzałam na zegarek i poprosiłam aby odwiózł mnie do jakiegoś hotelu. Wtedy wybuchł złością i powiedział:

-Pogrzało Cię ? Zostajesz u mnie, nie pozwolę Ci spać w jakiś hotelach..
-Przestań, nie chcesz to nie, sama pójdę- powiedziałam oburzona- Nie chcę Ci robić kłopotu-spuściłam głowę.
-Jaki kłopot ? Kochanie, żaden kłopot tylko sama przyjemność.
-Dziękuję Ci bardzo, kochany jesteś- musnęłam go po ustach zostawiając u niego niedosyt pocałunku i udałam się do łazienki.
Myłam się w prysznicu myśląc o tym wszystkim. Oczywiście musiałam użyć jego żelu pod prysznic. Pachniałam jak on i cały czas czułam jakby stał za mną. Owinęłam
uśmiechnął  się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. 
-Kochanie..- przedłużyłam.- Musisz mi dać swoją jakąś koszulkę, bo nie mam pidżamy- posłałam mu uśmiech.

-No to chodź do pokoju to Ci dam- się również i poczekał aż pójdę pierwsza.
Widziałam jak na mnie patrzył, widziałam ja na niego działam. Byłam wtedy jego obiektem pożądania. Czułam, że miał ochotę na coś więcej, ale musi z tym poczekać. Założyłam jego siwą koszulkę, która sięgała mi przed kolano. Później on poszedł się myć. Stwierdziliśmy, że jest już bardzo późno (Była już 23.27!) i od razu poszliśmy do łóżka. Spać poszliśmy oczywiście. Objął mnie a ja wtuliłam się w niego jeszcze mocniej. Zaraz po tym oddaliśmy się w objęcia Morfeusza.

________________________________________________________________________________



OGŁOSZENIA PARAFIALNE..! ;d





1. Chciałabym podziękować Justynie za te miłe słowa pod ostatnim rozdziałem. Bodajże był to rozdział 18 ;). Nie musisz dziękować, beze mnie ten blog funkcjonował bardzo dobrze, nie wiem czy nie lepiej ;c.

2. Dziękujemy za komentarze, jest ich coraz więcej. Dzię – ku – je – my ! <33
3. Dziękujemy również za miłe słowa zawarte w komentarzach ;3
4. No i chyba co najważniejsze. Ostatnio nie chcieliście sielanki tak więc jej nie było. Ale pod 19 rozdziałem widziałam, że chcecie aby ona wróciła. Nie wiem czy Was tym zadowoliłam ale obróciłam zwrot akcji o 360 stopni. Wiem, że Justyna będzie zła, bo nie będzie miała pomysłu co dalej zrobić ;d. PRZEPRASZAM kochanie ;*

5. A teraz coś nie związane z blogiem, ale nadal z siatkówką ;). Co sądzicie o wyborze Antigi na selekcjonera ? Czy to dobry wybór PZPS ? Przekonamy się niedługo ;). Ja jak na razie nie mam zdania xd.
6. No i nie zapomnijcie o komentarzach, bo zazwyczaj jest tak, że po pochwaleniu kogoś ten ktoś już tego ni robi ;d. Mam nadzieję, że Wy tacy nie jesteście xd

CZYTAM=KOMENTUJĘ ;d Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli Asia ;3 '

13 komentarzy:

  1. Wreszcie się pogodzili;) Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak Asi ale mi samej lepiej się piszę sceny właśnie gdzie jest sielanka:P

      Usuń
  2. Dobrze, że do niego pojechała i po części sobie wszystko wyjaśnili. Tylko jak oni teraz będą że sobą na odległość, bo może być im trudno;/ A Antiga jako trener może się sprawdzić. Teraz będą lecieć hejty, że niedoświadczony,że powołano go tylko aby Wlazły albo Pliński wrócili do kadry a wcale tak nie musi być. A jak coś osiągnie to każdy będzie go uwielbiał;)
    Pozdrawiam;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to nie musisz się martwić:) już wszystko wyjaśni się w następnym rozdziale:)
      A co do Antigi to ja jakoś nie mam nic przeciwko... czasem warto zaryzykować:)

      Usuń
  3. Fajnie że wróciła. Tylko no właśnie związek na dleglosc chyba nie wypali. Co do Antigi to na początku byłam sceptycznie do niego nastawiona. Wg nie podobał mi się ten pomysł. Potem ochlonelam i stwierdxialm ze może nie będzie tek źle. Może właśnie potrzeba nam zmian aby zbuudowac mocna kadrę na długie lata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W następnym rozdziale się przekonacie co i jak:)
      A ja Antidze kibicuję z całego serduszka! ryzyk fizyk:)

      Usuń
  4. Świeetny rozdział ;*
    Dobrze, że są razem :D
    Antiga mam nadzieję że się spisze jako nowy trener :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Też się osobiście z tego cieszę:P ale to wy po części decydujecie czy są czy nie... waszymi kom,.:)

      Usuń
  5. Świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. O jak dobrze że się pogodzili ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy będzie ta moja obiecana scena 18+ no? :C
    Ale fajny,fajny rozdziałek :D
    Tylko co z nimi dalej? :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie cierpliwa jesteś...:)
      Rozdział dokładnie będzie za 2 rozdziały:P
      Nawet chyba będzie z specialnym wpisem Asi ,że z napisany na prośbę moją czy coś w stylu... W każdym razie będzie:)
      Pozdrawiam Lolkaa:)

      Usuń
  8. Kiedyś się pojawi na pewno. Cierpliwości xd.
    Pozdrawiam Asia xd

    OdpowiedzUsuń