" Kochaj tak, jakby nikt nigdy Ciebie nie zranił!"
Gdy oglądałam wszystkie
nagrody i trofea mojego chłopaka, a on sam szukał czegoś w torbie do pokoju
weszłam Mama Maćka.
-Dzieci chyba nie będzie
problemu jeśli obydwoje będziecie spać w tym pokoju, bo nie chce mi się
zmieniać pościeli w gościnnym a wcześniej nie miałam czasu, a po za tym skoro
mieszkacie ,że sobą to takie sytuację… na pewno się też zdarzają- obydwoje z
Maćkiem wybałuszyliśmy oczy, byliśmy zdziwieni taką szczerością i bez
pośredniością u jego mamy
-No pewnie mamuś, że nie
będzie problemu… A po za tym moje łóżko jest tak duże ,że naprawdę się
pomieścimy i do tego wygodnie wyśpimy- jako pierwszy odzyskał głos mój chłopach,
ale to dobrze bo co ja miałabym jej powiedzieć?
-To się cieszę dzieciaki,
a tylko ani słowa przy dziadkach, a zwłaszcza przy babci bo co do takich spraw
potrafi być strasznie staro modna -powiedziała i puściła w naszą stronę oczko,
po czym wyszła.
-Co to było? –spytał z
szokowany Maciek
-Nie mam pojęcia ale wiesz
co?- Nie odpowiadała więc kontynuowałam- fajną masz mamę, szkoda że moja jest
już pod całkowitą dyktaturą ojca- powiedziałam, że smutną miną.
-Skarbie nie przejmuj się
–powiedział tuląc mnie do siebie
-Maciek a w ogóle to kiedy
ma przyjechać twój tata? –spytałam
-Z tego co wiem to dzisiaj
w nocy, tak więc jutro na śniadaniu już się zobaczycie-tatę Maćka widziałam
tylko raz kiedy to przyjechał z jego mamą w odwiedziny, najczęściej to sama
mama mojego chłopaka bywała w Bełchatowie, z tego co wiem jego ojciec jest
bardzo zapracowany i dużo czasu spędza na delegacjach i różnych wyjazdach
związanych z jego firmą. Przyznam szczerze, że trochę obawiam się tego, chodź
pod czas naszego pierwszego spotkania wydawał się bardzo miłym panem.
-To co Kotek idziemy się
myć i spać? –spytał mój chłopak
-Dla mnie ok. bo już jest późno,
chodź wyspałam się przez całą podróż to wątpię ,żebym usnęłam
-No widzisz ja nie miałem
tak dobrze- odpowiedział mi śmiejąc się
-Ale za to nie będziesz
musiał się martwić ,że Cię okradną bo będę Cię pilnowała-powiedział śmiejąc się
-No widzisz same plusy, to
co księżniczko idziesz pierwsza się myć?
-Spoko tylko znajdę piżamę
i jeśli pokażesz mi gdzie jest łazienka-powiedziałam kucając już przy walizce w
poszukiwaniu mojej piżamy
-Nie no inteligencją to ja
nie świece…. Oczywiście ,że Ci pokaże gdzie jest
-Oj nie przejmuj się
przecież nic się nie stało-powiedziałam posyłając mu pokrzepiający uśmiech
Po chwili z piżamą jak i
kosmetyczką w ręku zostałam zaprowadzona do łazienki, gdzie wzięłam szybki
prysznic wcześniej zmywając makijaż. Po około 15 minutach wyszłam z łazienki i
udałam się do pokoju mojego chłopaka, który to właśnie przeglądał swojego
fejsbuka, po chwili i on udał się do łazienki, tak więc postanowiłam skorzystać
z okazji i też przejrzeć swojego, po wcześniejszym wylogowaniu się z konta
mojego chłopaka zaczęłam szperać na swoim koncie. Po nie całych 5 minutach w
pokoju pojawił się Maciek w samych spodenkach, mimo że taki widom mam na co
dzień i tak zawsze reaguję tak samo na widok jego w takiej „piżamie”.
-To co Kotuś idziemy spać?
–spytał Maciek
-Jeśli chcesz… przecież
obiecałam Cię pilnować- powiedziałam robiąc mega wyszczerz na mojej twarzy
-Oj tam, to co wyłączaj
laptopa i gasimy nie?
-Yhym- na tylko taki
odgłos wydobyty z mojego gardła się wysiliłam i zajęłam się wyłączaniem
komputera ,który to zaraz potem znalazł się na biurko.
Maciek zaraz po tym jak znalazłam się w łóżku
zgasił światło. Łóżko Maćka rzeczywiście było wielkie i z łatwością obydwoje
się w nim mieściliśmy do tego było cholernie wygodne, moja głowa już
automatycznie wylądowała na jego klatce piersiowej a jego ręce oplatały moją
talię,w takiej pozycji właśnie usnęliśmy a właściwie to Maciek usną bo ja
męczyłam się do 1 by potem móc oddać się w błogi stan snu.
Rano zostaliśmy obudzeni przez tatę Maćka,
który to przyszedł nas poinformować ,że śniadanie już na nas czeka i że mamy się
pospieszyć. Tak więc gdy mój chłopak leżał jeszcze w łóżku ja poszłam „okupować”
łazienkę, w której wzięłam prysznic, ubrałam się i umalowałam. Śniadanie minęło
nam w miłej atmosferze, tata Maćka okazał się tak jak przy pierwszym naszym
spotkaniu bardzo miłym człowiekiem. Około godziny 11 do mojego chłopaka
dzwoniła nie jaka Klaudia, która podobno dowiedziała się ,że jest w Wrocławiu i
chce się z nim spotkać, gdy dziewczyna dowiedziała się ,że nie jest on sam we Wrocławiu zaprosiła i mnie. Z tego
co mi Maciek powiedział Klaudia to jego była miłość jeszcze za czasów gdy
mieszkał tu. Maciek długo nalegał bym poszła z nim ale nie chciałam, chyba się
czegoś bałam, ale sama tak naprawdę nie wiedziałam czego… Pojawiły mi się też
myśli typu: „Co jeśli on poczuje znów coś do niej?” i inne tego typu, ktoś
powiedział by że jestem głupia bo idąc z nim mogłam mieć wszystko pod kontrolą,
ale tak to nie działa… Ufam mu i wierzę ,że mnie kocha, a po za tym on ma tyle
fanek ,że w każdej chwili może mnie zdradzić ,tak więc bez zaufania do niego
chyba bym już dawno oszalała. Przecież to ,że jest ona jego byłą nie znaczy ,że
nie mogą mieć ,że sobą dobrych kontaktów i od czasu do czasu się spotkać. Tak
więc zaraz po obiedzie mój chłopak udał się na spotkanie, choć z nów nalegał
bym poszła z nim, ale pomogła mi mama Maćka, która wstawiła się za mną i
powiedziała, że nie będę się nudzić, a po za tym będę jej potrzebna.
-Dziękuje Pani, że się pani za mnie
wstawiła nie chciałam iść i im przeszkadzać a na pewno ta dziewczyna nie czuła
by się tak swobodnie gdybym była tam, a tak to mogą sobie w spokoju pogadać-powiedziałam wciąż smażąc rybę
na dzisiejszą wigilie
-Nie ma za co, jesteś bardzo rozsądną osobą
Wiki i widzę ,ze masz do mojego syna duże zaufanie mam nadzieję ,że on tego nie
zmarnuję, wiesz jak Cię poznałam za czasów kiedy to się jeszcze przyjaźniliście
wiedziałam ,że miedzy wami coś kiedyś będzie, po prostu wiedziałam- Kobieta
znów posłała mi promienny uśmiech
-Cieszę się ze nasza przyjaźń tak się
potoczyła… Właśnie ale ze mnie sierota zapomniałam Pani osobiście podziękować
za to zaproszeniu na tą wigilie, naprawdę dziękuję z całego serca
-Wiki kochanie już od jakiegoś czasu
traktujemy Cię z Ryszardem jak członka naszej rodziny i mam nadzieję ,że nas
syn tego nie zaprzepaści-kobieta tak po prostu podeszła i zaczęła mnie tulić do
siebie
-Nie spodziewałam się takich słów…-
wyznałam ze łzami w oczach
Koło godziny 15 do domu wrócił mój chłopak,
który to zaraz został zagoniony przez swojego ojca do rozkładania stołu. Z tego
co wiem na wigilii oprócz nas mają być dziadkowie Maćka, który to przed 16 już
się zjawili. Punktualnie o 17 zasiedliśmy przy wieczerzy wigilijnej ,oczywiście
wcześniej odczytane zostało Pismo Święte i połamaliśmy się opłatkiem. Potem
zaśpiewaliśmy parę kolęd i zaczęło się rozpakowywanie prezentów od „Gwiazdora”.
Mama mojego chłopaka dostała perfumy i jakąś książkę kucharską bo podobno lubi
gotować, Pan Ryszard dostał krawat i piórko wieczne, Pani Emilia dostała chustę
i sweterek a Pan Leon podobnie jak Pan Ryszard krawat i przypinki do niego, ja
ku mojemu zdziwieniu też dostałam prezenty a mianowicie prześliczny sweterek i
wisiorek, pod choinką znalazło się coś dla mojego chłopaka, który to dostał
t-shirt i jakąś tam grę na Xbox. Koło godziny 20 dziadkowie Maćka Pan Leon i
Pani Emilia udali się do swojego domu, rodzice Maćka na rynek by wspólnie
kolędować ,że wszystkimi a my oglądaliśmy Kevina.
-Kocie a ty jeszcze nie dostałaś prezentu
ode mnie –szepną Maciek tuż nad moim uchem
-Nie? A myślałam ,że jeden z tych prezentów
co dostałam był od Ciebie -powiedziałam patrząc na niego
-A widzisz… Mój czeka na górze na Ciebie
słońce- powiedział i chwycił mnie za rękę prowadząc po schodach, wcześniej
wyłączając telewizor
-W sumie to ja też Ci jeszcze nie dałam
mojego-powiedziałam szukając prezentu w torbie
-To co na 3 wymieniamy się?- spytał mój
chłopak
-Ok.
Po chwili wymieniliśmy się podarunkami, w
moich rękach znalazła się malutka czerwona szkatułka w ,której była bransoletka
z przywieszką M. a Maciek w swoim prezencie znalazł taki mini album naszych
zdjęć tych za czasów przyjaźni i tych już gdy ,że sobą byliśmy.
-Ojej jest śliczna dziękuję-powiedział ,że
łzami w oczach
-Ja też dziękuje, te zdjęcia są mega już
wiem co będę zabierał na dłuższe wyjazdy
-Co ja bym zrobił beż Ciebie słońce?-
spytał Maciek i lekko musną moje usta swoimi
-To samo co ja bez Ciebie… zwariowalibyśmy-
powiedziałam i już na dłużej złączyłam nasze usta w pocałunku.
Na godzinę 24 wybraliśmy się na pasterkę na
której prawdę mówiąc przysypiałam, po powrocie do domu zaraz poszłam do
łazienki i wzięłam tam szybki prysznic, po mnie zaraz poszedł Maciek ale już
nie wiem kiedy wrócił bo błogi sen był ode mnie silniejszy.
Kochani już teraz pragnę złożyć wam najszczersze życzenia! Dużo zdrówka, miłości wygranych waszych ulubionych klubów i wszystkiego co sobie tylko za marzycie! Po prostu WESOŁYCH ŚWIĄT!!:)
Rozdział jak pewnie zauważyliście długi, ale chyba nie macie nic przeciwko? :>
A noi propo tego świątecznego bonu o, którym już wam pisałam:P
Tak więc na następne rozdziały zapraszam:
24.12.2013r.
26.12.2013r.
31.12.2013r.
06.01.2014r.
W te dni będę publikowane bonusowe rozdziały:P Taki mały prezent ode mnie dla was!:)
Ale nie zapominajmy ,że w niedzielę rozdziały będą tak jak zawsze:P
A i jak nie które z was trafnie zauważyły rozdziały pisze sama... czemu? nie chce o tym mówić i z nikim się kłócić... Czasem tak jest w życiu ,że druga osoba po dłuższym czasie co dopiero ukazuję swoje oblicze :C
No nic! Do zobaczenia 24!:P
Czytasz-komentuj proszę choć na święta wysilcie się co? :c
Lolkaa :-)