niedziela, 1 września 2013

Rozdział 9

Miałam dość duże łóżko więc z łatwością się zmieściliśmy. To źle powiedziane leżeliśmy na przeciwległych stronach a pomiędzy nami było jeszcze sporo miejsca.
-Zimno mi -powiedziałam.
Maciek odwrócił się i mnie przytulił.
-Lepiej?
-O wiele- uśmiechnęłam się pod nosem.
-Dobranoc księżniczko- powiedział i pocałował moją skroń
Po chwili już całkowicie odpłynęłam w krainę snów.
Gdy się obudziłam byłam w tulona w czyjeś  plecy od rażu gwałtownie się podniosłam , co po chwili za skutkowało strasznym bólem głowy, uff to tylko Maciek... Co kurwa ?! Co Muzaj robi w mojej sypialni?! W moim łóżku ?! Ze mną ?! Nie no ubranie mam na sobie... jest dobrze, myśl Wika , myśl, impreza u Karola, alkohol , dużo alkoholu, Maciek niosący mnie, Co!? Wika skup się !! Wiem! Uparłam się ,że nie pójdę i Maciek mnie niósł... Jak wstyd... Najdelikatniej jak tylko potrafię wstaję z łóżka po drodze biorąc świeże ubrania udaję się do łazienki, zimny prysznic tego właśnie było mi trzeba, tylko jak pojawiłam się w kuchni zażyłam jakąś tabletkę na ból głowy, nie wspominając że wypiłam z pół butelki wody. Postanowiłam w ramach przeprosin zrobić obiad, postawiłam na zapiekankę, szybko wzięłam się do roboty, gdy wkładałam nasz obiad do piekarnika zegar w skazywał godzinę 14, ciekawe o której my wróciliśmy? Dobrze ,że dziś niedziela i nie muszę iść do pracy. Gdy sprawdzałam wszystkie możliwe portale społecznościowe do kuchni wszedł Maciek
-Hej jak się spało? -spytałam odkładając komputer
-A dziękuje dobrze -uśmiechną się tak tylko jak on potrafi , tak słodko, Co ja wygaduje!?!
 -Zaraz będzie obiad
-Jesteś cudowna - jaki on ma piękny uśmiech, Wika co się z tobą dzieje do cholery ?!
-Maciek bo ja chciałam cię przeprosić ... no wiesz za to wczoraj ...-powiedziałam opierając się oblat
-Nic się nie stało , wiesz co ? Słodka jesteś jak jesteś pijana -powiedział podchodząc do mnie, swoje ręce oparł po obu stronach mojego tułowia , tak więc nie miałam pola ucieczki  chyba nawet nie chciałam go mieć
-Maciek- nic więcej nie dałam rady powiedzieć bo jego usta znajdowały się na moich, tą chwilę przerwał nam dzwonek mojego telefonu Maciek nawet nie pytając o zgodę sięgną ręką do blatu gdzie znajdował się mój telefon i po prostu odżócił połączenie i ponownie wpił się w moje usta , nie wiedziałam co się że mną dzieję ,jeszcze nigdy nie reagowałam tak na żadnego chłopaka, miałam paru chłopaków ale zawsze okazywali się kompletnymi debilami
-Co to było -spytałam zdyszana, gdy się oderwaliśmy od siebie, nie uzyskałam odpowiedzi gdyż usta Maćka znów znalazły się na moich
-Przepraszam -powiedział i odsuną się ode mnie , nie wiedziałam co mam myśleć o tym wszystkim, Maciek jak niby nic usiadł przy stole i jak by nic wziął mojego laptopa i zaczął przeglądać jakieś strony , trochę mnie to zaskoczyło nie powiem... Po chwili w ciszy która była bardzo męcząca przynajmniej dla mnie jedliśmy obiad, po obiedzie Maciek zmył się do siebie , a ja zostałam z pustką w głowie nie wiedziałam co to miało być , znaczyć ... Postanowiłam jeszcze się chwilkę przespać , oczywiście mój błogi stan nie trwał długo bo ktoś brutalnie znów próbował się do mnie do dzwonić, zaspana sięgnęłam po telefon ów rozmówcą okazał się Wojtek przypominający o obiecanym kinie , tak więc zaczęłam się zbierać bo miał przyjść po mnie za chwilkę postawiłam na taki zestaw lekki makijaż i możemy iść , gdy ubierałam buty ktoś zadzwonił do drzwi tym kimś okazał się Wojtek, po 2 godzinnym seansie Wojtek odprowadził mnie a sam zmył się do siebie , szczerze mówiąc o niczym innym nie myślałam tylko o Maćku, żadnej wiadomości wyjaśnienia... Wojtek to spoko gość ale przy nim nie czułam się tak swobodnie , dobrze jak przy Maćku, kurde Wika co się dzieję z tobą !? Jeszcze długo nie mogłam usnąć ciekawe jak ja jutro do pracy wstanę, wreszcie około 3 nad ranem usnęłam.
Mamy połowę października w tygodniu pracuję a w weekendy studiuję , na szczęście nie w każdy weekend muszę iść na uczelnie co jest mi na rękę z Maćkiem spotykam się kiedy tylko mam czas, nasze stosunki są czysto przyjacielskie, w ogóle nie było tematu tego pocałunku.Cały czas zastanawiam się dlaczego aczkolwiek boję się zapytać. Po za tym w głowie mam mętlik nie wiem co do niego czuję jak mogę to nazwać... To naprawdę okropne tłumaczę sobie, że to zwykłe zauroczenie które kiedyś na pewno minie , miejmy nadzieje.Ta coraz mniej w to wierzę  .. Na studiach poznałam bardzo fajnych ludzi, czasami jak opuszczę zajęcia to Filip-mój kolega z roku zawsze mi je dostarcza. Jest bardzo miły czasem idziemy na kawę i ciastko Maciek twierdzi że z nim jest coś nie tak nie wiem co on chce od niego spoko koleś , jak ostatnio byłam chora to specjalnie z Łodzi przyjechał do Bełchatowa by dać mi notatki ,oczywiście mądraliński Muzaj stwierdził ,że jego przyjaźń jest fałszywa i się na mnie obraził , W ogóle go nie rozumiem zachowania. Wkurza mnie tym. I jakby tego było mało  długo nie wytrzymał i po 2 dniach zjawił się u mnie z przeprosinami , to było takie słodkie.Przyniósł moje ulubione czekoladki i  wyjechał z tekstem "No księżniczko nie denerwuj się już na mnie" i pocałował mnie. Nie nie w usta w policzek. Wodzi mnie za nos i robi co chce a ja nie potrafię się na niego obrazić.
Na następne zajęcia mamy mieć jakieś zdjęcia, mam świetny pomysł.Ale żeby go zrealizować potrzebny mi jest samochód. Niestety ja takowego nie posiadam.Szlak by to trafił. Maćka nie poproszę bo w dziś wieczorem gra mecz. Cholera zapomniałam ze prosił mnie żebym przyszłą i nawet bilety zostawił.A z drugiej strony przecież Kwiatkowski mnie zabije jak nie będę miała tych fotek. Spoglądam na zegarek w telefonie - prawie 16 za chwile mecz. Potrzebuję dojazdu do starych fabryk na obrzeżu miasta a nie mam z kim jechać. Nagle przypomniało mi się ze przecież Filip ma samochód.No przecież!
Od razu wybrałam jego numer. Po kilku sygnałach usłyszałam jego głos.
-No hej Wikuś, co tam- Pomińmy że nikt (Dobra Maciek mógł) nie mógł tak na mnie mówić, więc na  wstępie  powinnam go opieprzyć no ale jak się ma interes to nawet to się przeboleje.
-Cześć, w sumie spoko ale mam do ciebie sprawę- Stwierdziłam ze nie będę obijać w bawęłnę i powiem prosto z mostu.
- Ehh myślałem że chcesz wpać coś tego, wiesz mieszkanko wolne.- Nie lubiłam jego zagrań no ale co zrobić.
-Nie nic z tego,po prostu muszę zrobić zdjęcia na zajęcia do tego debila a nie mam samochodu i pomyślałam że był byś tak miły i mnie podwiózł.W sumie to ty też możesz zrobić tam zdjęcia raczej się nie przyczepi- trajkotałam jak nakręcona.
-Jasne nie ma problemu!- Straszne się ucieszyłam.
-No jakbyś mógł przyjechać pod mój blok o 18. Idealna pora na wieczorne zdjęcia.
-Też tak sądzę. Na zdjęcia i nie tylko!
-Taa, to dzięki wielkie widzimy się jutro. Kończę już bo mecz dziś.
-No to super. W takim razie życzę wygranej, do zobaczenia.
Niestety z racji że nawet ja nie pomyślała bym że Maciek wygra TAKI zakład.
Pewnego wieczora kiedy jak zwykle siedzieliśmy  i oglądaliśmy film wymyśliłam mu wyzwanie, więc miał pójść do trenera i zgłosić niedyspozycję. Byłam pewna że nie zrobi tego więc spokojnie przyjęłam ze jeżeli przegram to zakładam jego koszulkę meczową na każde ich spotkanie. Taa moja pewność siebie legła w gruzach następnego dnia kiedy Karol zadzwonił i tłumiąc śmiech powiedział że niestety przegrałam.Swoją drogą czasem czułam jakby w byli w jakiejś zmowie ugh.
Wyciągnęłam z szafy jedne z moich ulubionych spodni: zwykłe czarne rurki. Do tego buty i kurtka w tym samym kolorze i ta nieszczęsna koszulka. Zrobiłam lekki makijaż i byłam gotowa do wyjścia, idealnie bo dochodziła 17:30 a za godzinę mecz. Zabrałam torebkę założyłam buty i wyszłam z mieszkania. Na hale nie mam daleko więc szłam sobie spacerkiem. W mieście jak zwykle w dzień meczu dużo samochodów zmierzających na energię. Trąbiący i przeklinający kierowcy- czyli normalka. Pomimo iż nie spieszyłam się szybko dotarłam do celu. Zawodnicy z obu drużyn już rozciagali się na parkiecie. Usiadłam obok reszty rodzin siatkarzy, tak naprawdę zastanawiając się co u licha ja tu robię, no ale jak dostałam bilet na to miejsce to co zrobić. Przywitałam się z nimi i zrobiłam kilka zdjęć dzieciom siatkarzy takie małe szkraby a już odbijały piłkę.Wstałam i podeszłam bliżej boiska aby mieć kilka fajnych ujęć. Jak zwykle kiedy tylko zobaczyli mnie z aparatem wygłupiali się i robili głupie miny.Maciek kiedy zrobiłam mu zdjęcia posłał mi w powietrzu buziaka a ja wystawiłam mu język, ach no tak zła ja. Przeciwnik nie był za bardzo wymagający, Bełchatowianie pokonali Częstochowian w 3 szybkich setach. Wynik 3:0 mvp: Andrzej. Maciek przybiegł do mnie. Z zacieszem na ryjku.
                                                                                                                                                                      
 Niestety wakacje się już kończą ;c Tak mi się nie chce do szkoły :< Ale na osłodzenia wam tego bólu dziś troszkę dłuższy rozdział :) W ramach rekompensaty za to że rozdziały pojawiają się tylko w niedzielę będą one dłuższe:P Mam nadzieję że się cieszycie co? ;D I co powiecie o tym rozdziale? Czo ten Maciek zrobił? zły on ;D Rozdział jest napisany i połączony z Ysii, jak wiecie współpracujemy że sobą od paru tygodni :)
Pozdrawiam Lolkaaa 

Czytasz-komentuj-pomagasz!! :P
 

7 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! długi, duzo się dzieje. Fajnie że Maciek pocałował Wiki ;D namieszał jej w głowie troszke ale co tam. a i cos czuje że Maciek ma racje co do tego Filipa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. dokładnie, bardzo fajnie, że Maciek pocałował Wiki *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww Maciek pocałował Wiki i namieszał jej w głowie ^^ No ale Maciek to lubi... ups! Dobra nie ważne.
    Muzaj, jak to Muzaj, rację zawsze ma i do Filipa tym razem też może takową mieć :)
    Długość rozdziału jak najbardziej na plus...
    Agrrr czemu przypomniałaś, że od jutra szkoła?! U mnie to jeszcze nowa dyra ją niszczy. Pozwalniała najlepszych nauczycieli na świecie i ściągnęła jakiś swoich beznadziejnych znajomych -,-" Ledwo dyrektorką została i już się tak kufa rządzi! Grrrr >:|
    Ale wracając do rozdziału! Jest świetny. :D
    Czekam na kolejny i pozdrawiam ^.^

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział! Czekam na następny i już nie mogę się go doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. I Maciej pocałował Wiktorie ! Jak romantycznie ^^ Tylko dlaczego nie ma o tym w ogóle mowy??? Najlepiej jakby oni takie sytuacje mieli codziennie:P
    Szczerze mówiąc ten cały Filip mi się też nie podoba. Będę zgodna z Muzajem. ( w końcu rocznik 94 ^^)
    POZDRAWIAM !!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń
  6. Nadrobiłam zaległości. W końcu! Dobrze,że ją pocałował to słodkie! Tak,tak ten Filip jest podejrzany. Tak jak Paulka jestem zgodna z Muzajem. No ale w końcu rocznik 94 jak już zostało wyżej wymienione. A z autopsji wiem,że to najlepszy rocznik ;p. Ogólnie rozdział bardzo przyjemny ;) Czekam na kolejny i zapraszam do siebie http://w-pulapce-uczuc.blogspot.com i tu http://senna-rzeczywistosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Widze,że Maciuś namieszał nieźle Wiki w głowie ;)i bardzo dobrzeee ;) a co do Filipa to to jakiś typ z pod ciemnej gwiazdy jest .

    OdpowiedzUsuń