piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 8

Kiedy zatrzymał się obok mnie odwróciłam się, myślałam a nawet byłam pewna że był to Maciek. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Wojtka. Moja mina musiała być genialna, dobrze że było dość ciemno.
-Jak tam?
-Dobrze.-Uśmiechnęłam się.
-W sumie po co pytałem, przecież widziałem...Znaczy nie widziałem.
-Co? Nie, emm.- Nie wiedziałam co mam powiedzieć.
-Może poszła byś ze mną jutro do kina?
-Emm, jasne czemu nie.-Jego propozycja co najmniej mnie zdziwiła.
-Tylkooo... A wiem podaj mi swój numer telefonu.-Z kieszeni wyciągnął telefon a ja podyktowałam 9 cyfr.
-No to się jakoś skontaktujemy.- Posłał mi uśmiech nr 12347.
-Super.
-To teraz wracamy do środka.
-Jasne.
Weszliśmy do pomieszczenia i poczułam przyjemnie ciepło. Wszyscy rozmawiali, śmiali się a nawet ktoś śpiewał. Porozmawiałam trochę pośmiałam się, muszę przyznać że towarzystwo przefajne. Oczywiście nie było to tak że piliśmy mało wręcz przeciwnie więc, jak to ja byłam dość rozbawiona. Kiedy większość stwierdziła, że już wraca Maciek też to uczynił.
-Wiki idziemy już.
-Nieeeeee, Macieju.
-No chodź odwiozę cię.-Nie wiem czy to alkohol czy późna pora ale wydał mi się bardzo przystojny kiedy się upiera.
-Ale pod jednym warunkiem.-Miałam świetny pomysł żeby jeszcze zostać.
-No słucham, jakim.
-Nie... A tak, musisz mnie zaanieść do saamochodu aa późnej do mieszkania.- Na początku miałam ochotę dorymowaćj jego zdanie ale w ostatniej chwili się powstrzymałam.
-Co?
-To co słyszałeś, siłaczu.
-Eee, yyy, no dobra.
-Co?-Teraz to ja się zdziwiłam, byłam pewna, że się nie zgodzi no ale jak się powiedziało a to trzeba powiedzieć b.
-No zabieram cię do samochodu.
Wziął mnie na ręce i przemaszerował przez całe mieszkanie. Pomińmy durne uśmieszki i wzrok wszystkich którzy to widzieli. Maciek niczym dzielny rycerz otworzył drzwi po czym przemaszerował do windy.
-Ee nie jesteś wcale taka ciężka-stwierdził
-Dzięki.
Weszliśmy a właściwie to on wszedł na parking, otworzył samochód i posadził mnie na siedzeniu, i nawet pasy mi zapiął!
-Em nie musiałeś poradziła bym sobie.
Popatrzył tylko na mnie szczerząc się.
Nawet nie wiem kiedy ale poczułam że kładzie mnie na łóżku w mojej sypialni, widoczne sobie przysnęłam.
-No to, pa księżniczko.
-Nie idziesz nigdzie.-Co? Co ja powiedziałam, sama nie wiem co to miało znaczyć.
-Ale dlaczego?
-Emmm, no bo cię ładnie proszę?
-YY no dobraa.
                                                                                                                                                                   
                Ogłoszenia Parafialne !!
Jak wiecie nie długo szkoła ;/ jupi :)))) tak więc rozdziały będą dodawane w niedzielę tak więc z racji tego ,że dziś został dodany w niedziele się już nowy nie pojawi, ale od przyszłego rozdziału widzimy się w niedziele :)
A jednak nie był to Maciek :D A wy jakbyście chciały z kim ma być Wiktoria ? Maciek czy Wojtek? :P
Czy Wiktoria dobrze zrobiła zgadzaj się na kino ? Piszcie w komentarzach jak byście chcieli  by potoczyły się ich losy :)
Informujemy przez tt i na blogach chętni niech piszą w kom. lub na zakładce Spam gdzie też można się reklamować :)
Rozdział zostanie dodane jak pojawi się przynajmniej 15 kom. Bo nie wiemy czy jest sens pisać ;.
Pozdrawiamy Lolkaaa i Ysia :)

niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 7

Obudziłam się i przestraszyłam, dlaczego? Ponieważ myślałam że zaspałam. Spojrzałam na zegarek który wskazywał 15 po 5. Piąta rano a ja nie śpię? To naprawdę dziwne, szczególnie, że nic mi się nie śniło. No cóż trudno, okryłam się kołdrą i po kilku minutach znowu zasnęłam. 
 O 8 tak samo jak wczoraj obudził mnie budzik. Dziwne bo kiedy przebudziłam się kilka godzin temu byłam bardziej wyspana niż teraz. Podeszłam do szafy i wzięłam wygodny zestaw. Ledwo patrząc na oczy poczłapałam do łazienki, odświeżyłam się lekko pomalowałam i ubrałam w wcześniej przygotowany strój. W głowie zabłąkała mi się dziwna myśl: czy spodobam się w tym Maćkowi, przecież nawet nie wiem czy dziś do mnie przyjdzie, ugh. Zjadłam grzanki popijając kawą, dzięki temu miałam więcej energii na pracę. 
Dzień dłużył mi się niemiłosiernie i gdy miałam już kończyć pracę, miałam ogromną nadzieje że Maciek jednak jeszcze wpadnie. Tymczasem dziewczyny przyszły już na kolejną zmianę a jego niema, no cóż. To może dziwne ale czułam się zawiedziona? Przecież nie powinnam.  Usłyszałam charakterystyczny dźwięk sms. 
Cześć, co tam u Ciebie? Przepraszam że nie przyszedłem dziś do ciebie ale Karol poprosił mnie żebym mu pomógł wszystko przygotować na dzisiejszą imprezę :D 
 O kurwa! Zapomniałam na śmierć o party u Karola, już miałam zacząć panikować ale przypomniałam sobie, że przecież byliśmy wczoraj na zakupach.
Siema, wszystko jest dobrze :) Rozumiem ;3 wgl to o której i gdzie mam przyjść? 
Wysłałam i już po chwili dostałam odpowiedź: 
Nie musisz nigdzie przychodzić. Bądź gotowa o 18:30 . 
Dobra :> No to do zobaczenia.
Do zobaczenia :* 

Boję się, może to zabrzmieć nie normalnie ale, serce biję mi mocniej kiedy go widzę. Najgorsze jest to, że boje się, boję się swoich uczuć, może i nie zakochuję się często o ile mój poprzedni związek można nazwać miłością. Nie potrafię i nie umiem mówić o uczuciach, nie wiem co to uczucia. Nigdy nie miałam na to czasu zawsze ponad wszystkim była siatkówka. A może to tylko zauroczenie, głęboka przyjaźń? 
Pogrążona w myślach, szybko doszłam do mieszkania. Miałam jeszcze dużo czasu wiec każdą czynność wykonywałam jak wolniej jak się tylko da, około 17 zaczęłam się ogarniać. Wiem że miałam jeszcze dużo czasu ale po prostu nie miałam co robić. Włosy wyprostowałam i zostawiłam grzywkę na bok a z drugiej strony zaplotłam dwa dobierane warkoczyki co dodało wszystkiemu charakteru. Podkreśliłam oczy a na usta nałożyłam trochę ciemniejszą niż moje usta pomadkę. Wyrobiłam się idealnie! Kiedy usłyszałam dzwonek zdążyłam założyć buty. 
-Świetnie wyglądasz. 
-Dziękuję. To co idziemy?
-Taak, jasne. 
Dziwnie się czułam kiedy ktoś prawił mi komplementy, nie byłam do tego przyzwyczajona. Zeszliśmy po schodach i wyszliśmy z budynku. Maciek obszedł samochód i otworzył mi drzwi. 
-Wprawdzie księciem nie jestem a to nie biały koń ale zapraszam.
Dopiero teraz zauważyłam jak świetnie wygląda czarna koszula i dopasowane dżinsy, Pomińmy że wyglądało to jakby ubrał się pod kolor mojej sukienki.
Bełchatów nie jest dużym miastem więc bardzo szybko byliśmy na miejscu. Maciek znowu otworzył mi drzwi, to było naprawdę fajne.
-Nareszcie poznasz chłopaków i nie będą mnie ciągle pytać z kim tak piszę.
-Ale przecież Karol, Daniel i Mariusz mnie znają. 
- Chodzi mi o resztę. 
Winda zatrzymała się a my już na klatce słyszeliśmy muzykę.
-Impreza się rozkręca- Zauważył trafnie Maciej. 
Weszliśmy do środka, prawdopodobnie wszyscy już byli w środku.
-Jesteśmy już- Krzykną maciek- Chciałem wam kogoś przedstawić, to jest Wiktoria- Wskazał na mnie.
Poczułam jak na policzki wkrada się rumieniec, wstydziłam się? Bałam się ich reakcji? 
W każdym razie nie było czego wszyscy przedstawili się. 
Rozmawialiśmy śmialiśmy się i było naprawdę wspaniale, jak nigdy nie czułam się jak piąte koło u wozu. postanowiłam napić się soku więc poszłam do kuchni, kiedy odstawiłam dzbanek na stół poczułam ręce oplatające mój tułów, wzdrygnęłam się i przestraszyłam. Nie wiedziałam kim jest ów osobnik. Wedy on obrócił mnie w swoją stronę, Okazało się, że był to Maciek. Spojrzałam na niego i nie potrafiłam nawet nic powiedzieć, a powinnam go porządnie ochrzanić. I stali byśmy tak dalej gdyby ktoś nie wszedł do kuchni. 
-Mnie tu nie ma, mną się nie przejmujcie, nic nie widzę ciemny jestem. 
Odwróciliśmy się jednocześnie i popatrzyliśmy na niego jak na idiotę. 
-Wojtek, jak cię nie ma jak jesteś? 
W tym czasie zdążyłam uwolnić się z jego objęć. I przejść do salonu aby zająć się rozmową z Olą. 
Cały czas zaprzątały mnie myśli dlaczego on to zrobił. Zrobiło mi się trochę gorąco więc postanowiłam wyjść na balkon aby powdychać trochę świeżego powietrza. Oparłam się o barierki i starałam się wszystko uporządkować, niestety nie miałam dużo spokoju ponieważ ktoś podszedł  obok. 
____________________________________________________________________
Tylko nie zabijajcie że w takim momencie :D 

Zachęcam do komentowania, to strasznie motywuję. :D 
Przepraszam za błędy :> 
Jak myślicie kto przyszedł do Wiktorii? :>>

piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 6

Było miło ale się skończyło... Dziś brutalnie zostałam obudzona o 8 przez diabelne urządzenie którym jest budzik który uwaga SAMA nastawiłam , dziś mój pierwszy dzień  w pracy , tak więc szybki prysznic , potem ogranięcię mojego jakże zacnego ryjka, ,włożyłam coś by było mi wygodnie w pracy  śniadanie i mogę wychodzić, pracę zaczynam o 9 a że ma nie daleko to postanowiłam udawać się do pracy na piechotkę spacerkiem, po 15 minutach byłam już w mojej pracy, dzień jak dzień trochę męczący ale na pracę nie narzekam bardzo mili ludzie, trochę jedynie mnie nogi bolały ale jak na pierwszy dzień było dobrze moja zmiana kończy się o 15 tak więc jeszcze 30 min i jestem wolna , może z tej pracy nie ma wiele pieniędzy ale starcza na moje wydatki , a po za tym jakaś rozrywka mi się przyda bo zaczynam się już tu nudzić studiować będę w weekendy które ma wolne tak więc moje studia które zaczynam już za miesiąc nie będą kolidowały z pracą  może ona nie jest jakaś wymarzona kelnerka to nie jest spełnienie moich marzeń ale zawsze jakaś praca... Gdy miałam już kończyć pracę w knajpce zjawił się Muzaj, który stwierdził że poczeka te 15 min. do skończenia mojej pracy i ma dla mnie niespodziankę, tak się zastanawiam kto bardziej był podjarany on czy ja ? Trochę mnie z żerała ta jego "niespodzianka" ciekawe co to ma być ?
-To co to za niespodzianka? -pytam gdy już wyszliśmy z mojego miejsca "pracy"
-Zabieram cię na zakupy ! -powiedział robiąc wielki wyszczerz -Bo wiesz na imprezie musisz się jakoś prezentować a znając was kobiety nie będziesz miał się w co ubrać więc ja postanowiłem się poświęcić i pójść z tobą korzystając z tego ,że nie mamy wieczornego treningu -powiedział z uśmiechem i zapakował nas do swojej  audicy ahh też bym chciała takie audi q7 w sumie w tej Skrze muszą nieźle płacić skoro już stać go na takie cacko ale to dobrze...
-Cóż za poświęcenie Macieju -powiedziałam śmiejąc się z jego miny- To gdzie na te zakupy ?-pytam
-Tylko nie Macieju proszę -zrobił oczka  kota że Shreka - Najpierw to jedziemy na jakiś obiad bo ty po pracy to pewnie głodna jesteś,a potem do Łodzi , a po za tym muszę coś kupić mamie na urodziny bo ma nie długo a nie wiem co jej dać ...
-A to takie twe poświęcenie mój rycerzu w żółto-czarnej pelerynie ? Waś matce prezent chce podarować a was nie wie jaki , a ja nędzna niewiasta myślałam ,żeś waś dla mnie taki miły och mój ludy czemuś ja taka głupia... -powiedziałam z teatralnym akcentem
-Coś ty ćpała ? I to bezemnie!- powiedział śmiejąc się -Ach ma miła niewiasto czyż nie można dwóch pieczeni na jednym ogniu upiec ta oto piękna niewiasta zadowolona będzie a i matula prezentem nie pogradzi -Powiedział z sztockim spokojem
-Waś jest nędznik , nie winne niewiasty wykorzystuje do tak nędznych planów ?-powiedziałam i już na dobre zaczęłam się śmiać
-Hhaha co my ćpaliśmy'? -spytał rozbawiony
-Nie wiem ale dobrze , kopa ma -i tak całą drogę prześmialiśmy się ,potem zjedliśmy jak że zacny obiad w KFC w którego skład wchodziła cola i chessburger a u Maćka cola i 2 hamburgery i frytki , jakbym ja tyle zjadła to bym się chyba nie uniosła ... no ale on dużo spala na sali to ma prawo, potem ruszliśmy w dalsza podróż do Łodzi
-Waś panno karoco podjechała pod jurną galerie -powiedział wróć próbował powiedzieć ze spokojem ale zaraz zaczął się śmiać na dobre
-Dzięki ci panie za tą jakże cenną informację- powiedziałam i dołączyłam do Maćka tak więc kiedy się "ogarneliśmy" weszliśmy do galerii i się zaczęło stado hot fanek napadł na Muzaja, ja nie ma nic przeciwko fanką ale nie hotką których nie cierpie one na widok siatkarza dostają chyba jakiegoś orgazmu... Tak więc po długiej batali bo zajeło nam to 4 godziny ja wyszłam z spodniamisweterkiem  a do karolo na impreze wybrałam to to cudo do tego szpilki , Maciek mamie kupił wisiorek , całą powrotnią drogę do Bełchatowa przegadaliśmy o różnych bzdurach
-To co ja jutro będę po ciebie o 19 pasuje ?-spytał kiedy podjechaliśmy pod mój blog
-Ok może wejdziesz?
-Nie jestem padnięty ty też się wyśpij
-To jak chcesz to dobranoc i dziękuje za miłe zakupy-powiedziałam i musnęłam jego policzek
-Dobranoc a teraz zmykaj na górę -powiedział
Gdy byłam już u siebie w kuchni zobaczyłam że Maciek nadal stoi pod moim blokiem, gdy tylko zobaczył ,że zapaliłam światło odjechał, ja zmęczona całym dniem rozpakowałam moje cudeńka i poszłam się myć a potem oddałam się w błogi sen.


                                                                                                                                                                     

Czyta to jeszcze ktoś ? Jest sens pisać ? Jak byście chcieli by potoczyły się losy tych dwojga?
Przepraszam ,że długo nie było rozdziałów w ramach rekompensaty dziś dodałyśmy 2 :P
Jak wcześniej pisałam współpracujemy z Ysią i idziemy już nam coraz lepiej:P
Podrawiamy Lolkaa i Ysiaa
Czytasz -komentuj-pomagasz :) Informuję tylko przez tt jeśli chcesz być inf. pisz w kom.

czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 5

-Niestety, jest dość późno a chcę być jutro wyspana bo muszę w końcu za jakąś pracą się rozglądnąć. 
-Ahhh no tak.-Zrobił dziwną minę- Mogę cię odprowadzić!- dodał z uśmiechem.
-Jasne, więc chodźmy! 
Cała droga do mojego mieszkania minęłam nam na miłej, przyjacielskiej rozmowie, Maciek obiecał że pogada z kolegami w sprawie mojej pracy.. Bardzo ucieszyłam się z tego powodu, był idealnym przyjacielem. 
Pożegnałam się z Maćkiem całusem w policzek i poszłam do swojego mieszkania. Ściągnęłam buty, poszłam do łazienki aby wziąć szybki odprężający prysznic. Umyta położyłam się do wygodnego łóżka i już po chwili trafiłam do krainy snów


Obudziłam się wcześnie oczywiście przy pomocy budzika. Ubrałam się, zjadłam śniadanie i wyszłam po gazetę do kiosku. Po kilku godzinach, setkach telefonów, kilku mililitrach wykorzystanego zakreślacza ja dalej byłam w tak zwanej czarnej dupie.  Odpaliłam lapka sprawdziłam fb, obczaiłam co się dzieje na świecie i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Miałam ogromną nadzieje że ktoś ze skry ma jakąś informacje o pracy czy coś.  

Po mimo tego iż rano świeciło słońce teraz niebo pokryły burzowe chmury a w oddali grzmiało- No świetnie to na pewno polepszy mi humor- pomyślałam. Miałam doskonały pretekst aby pójść spać. Odłożyłam laptopa i ułożyłam sie wygodnie o ile tak można na kanapie. Po kilku minutach odpłynęłam do krainy morfeusza. 

Obudził mnie dźwięk dzwonka, rozespana nie ogarniająca co się dzieje i która jest godzina wstałam i przeciągnęłam się. Dzwonek zadzwonił kolejny raz. Przeczesałam włosy ręką i otworzyłam drzwi. Za nimi ujrzałam Macka, bardzo się ucieszyłam. 

-Cześć!-Powiedział entuzjastycznie. 
-heeeej.- opowiedziałam ospale.-wchodź do środka.-Wpuściłam mojego gościa do środka.-Co Cię do mnie sprowadza?-Zapytałam kiedy weszliśmy do salonu. 
-No bo wiesz, wczoraj pytałaś czy nie wiem nic o pracy jakiejś, no a ja wiem. W restauracji do której dość często chodzimy potrzebują kelnerki, więc...
-Jezu, to super, ale się cieszę, Jezu ale jestem gościnna, chcesz coś do picia? 
-Nie, dziękuję.A co do tej pracy to tak właściwie gadałem z właścicielem i jutro byśmy mogli tam iść i już wiesz- Kiedy to usłyszałam myślałam że padnę z szczęścia. 
-Jejku nie wiem jak mam ci dziękować, jesteś super dziękuję- pocałowałam go w policzek.
-E tam nie przesadzaj- Uśmiechną się jak to tylko on potrafi. 
Resztę czasu spędziliśmy na rozmowach śmianiu się, niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Po wyjściu maćka włączyłam tv akurat leciał ciekawy film. I tak właśnie spędziłam wieczór. Koło 11 poszłam pod prysznic a później spać. 

Obudziłam się o 9 sama z swojej własnej nie przymuszonej woli, to aż dziwne. Ehh to pewnie ten lekki stresik przed spotkaniem w możliwe że mojej przyszłej pracy. Przypomniałam sobie że tak właściwie to nie wiem o której mam być gotowa... Tak więc wzięłam telefon i wystukałam wiadomość do Maćka, nie musiałam długo czekać, mam być gotowa o 14. Miałam dużo czasu więc ubrałam się zjadłam śniadanie i poszłam na spożywcze zakupy, niestety moja lodówka świeciła pustkami. Kiedy wróciłam zabrałam się za robienie obiadu, w sumie lubię gotować i mogłabym wymyślić coś lepszego niż tosty ale dla siebie mi się nie chciało. O 13 postanowiłam zacząć się ogarniać. Tym razem ubrałam coś bardziej eleganckiego niż zwykle. 

punktualnie o 14 jestem na miejscu, no cóż nigdy to nie było mocną stroną mnie. Jak się okazało Maciej siedział już w środku i popijał soczek czekając na mnie. 
Po nie długiej chwili wszystko było już ustalone i już od jutra zaczynam! Szczęśliwa jak nie ja. Wyszliśmy przed budynek i podążyliśmy na stojącą nieopodal ławeczkę. 
-Dziękuję, bez ciebie by się nie udało!
-Nie masz za co, teraz ja będę miał do Ciebie prośbę
-No masz ci los wiedziałam że to nie było bez interesowne, mów o co chodzi.
-No bo wiesz chłopaki robią w sobotę małą imprezę i może byś poszła ze mną?- Zapytał 
-Jasne, czemu nie. Myślałam już nie wiadomo co a tak jasne nie ma sprawy z przyjemnością pójdę.
-No to się cieszę, bo tak w sumie to będzie prywatka u Karola. Zresztą zgadamy się jeszcze.- Kiedy Maciek mówił zastanawiałam się dlaczego on tak właściwie to wszystko dla mnie robi. Postanowiłam zapytać.
-Maciek? 
Spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem
-Chyba pierwszy raz tak się do mnie zwracasz, słucham cię Wikuś. 
-Tak się zastanawiam, właściwie to nie  musisz dla mnie nic robić a mi pomogłeś, dlaczego?
-Bo cię lubię- Posłał mi uśmiech nr.321903. 
-Chociaż ty- Uśmiechnęłam się do niego jak najładniej umiałam, lubiłam tego chłopaka, nawet bardzo. 
-Muszę iść już bo się na trening nie wyrobię-Oznajmił mi.
-Tak tak jasne, musisz makijaż poprawić włosy ułożyć- Ziewnęłam teatralnie- Leć, leć
-Bardzo śmieszne- dał mi sójkę w bok.- nie ale serio idę.- Nachylił się i dał buziaka w policzek. 
Poczułam dziwne ciepło i przy spieszenie serca, zawał co? Nie wiedziałam co się dzieje na szczęście w porę się ocknęłam. Wstałam z ławki i spacerkiem doszłam do mieszkania. 
****************************************************************************************************
ZJEBAŁAM TO.
Przepraszam, że nie było długo rozdziału.
Przepraszam za wszelakie błędy znajdujące się powyżej. 
Przepraszam za tą czcionkę, nie mam pojęcia co się stało. 
Dziękuję za każdy komentarz, chodź nie ma ich wiele;/Jest mi bardzo miło czytać te które jednak się pojawiają :)
 Czyta to ktoś jeszcze bo nie wiemy czy jest sens pisać ? ;c Jakbyście chciały by potoczyły się losy Wiktori i Maćka? Ma ktoś jeszcze pojawić się w ich życiu? Piszcie w komentarzach bo nie jest ich za duzo i nie wiemy czy jest sens pisać... i czy w ogóle się podoba ... 
Pozdrawiamy Lolkaa i Ysia :)

piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 4


Następny dzień nie był niczym niezwykłym w moim jakże "ciekawym" życiu, przy najmniej tak się nie zapowiadał.
Jak zwykle wstałam zjadłam moje tradycyjne śniadanie. Stwierdziłam, że nie mam nic do zrobienia więc postanowiłam pooglądać telewizję. Ciągle zmieniałam kanały ale nic nie było ciekawego, dzięki bogu w końcu trafiłam na kabaret. Tak więc siedząc w piżamce i zaśmiewając się z kabaretu spędziłam poranek. Kiedy na moim telefonie zobaczyłam że jest już 12 stwierdziłam że zrobię obiad. Poszłam do łazienki aby się odświeżyć po czym. Owinęłam się w ręcznik i przeszłam do mojej sypialni aby tam przebrać się w zestaw. Gotowa do wyjścia wyruszyłam na podbój Bełchatowskich sklepów. Przechodząc obok galerii stwierdziłam iż nie jestem głodna a na nowe ciuszki zawsze się przydadzą. niestety nie zbyt grubo z kasą. Trzeba się za czymś rozglądnąć.
Po kilku godzinnych zakupach tak właściwie nie miałam wiele rzeczy ale przy najmniej fajnie spędziłam kilka godzin. Wróciłam do domu i rozpakowałam zakupy. Stwierdziłam ze jednak z obiadu nici i zjem kanapki. Wzięłam talerz kolorowych kanapek do salonu i włączyłam laptop. Popisałam chwilę ze znajomymi na fb sprawdziłam info  z kraju i świata. Moja mina diametralnie się zmieniła kiedy nie mogłam w spodenkach znaleźć telefonu szybko pobiegłam do kuchni, uff jest na blacie. Odblokowałam ekran i zauważyłam nową wiadomość, nadawca: Maciek.
 Cześć,co tam u Ciebie? jeśli nie masz nic ciekawego do roboty to zapraszam na nasz trening :D
Wiadomość dostałam 20 minut temu i tak naprawdę się nudziłam więc odpisałam:
Siemka, wszystko okej :> W sumie to się nudzę, to mogła bym wpaść a trener nie ma nic przeciwko? 
odłożyłam telefon i właściwie nie wiem dlaczego zaczęłam się denerwować, przecież nie ma czym. Po krótkiej chwili usłyszałam dźwięk SMS.
To świetnie! Wpadaj nie ma nic przeciwko ;)
W sumie co mi tam poznam skrę i nie będę się nudzić.
-To kiedy mam przyjść? 
-Właściwie to za kilka minut zaczynamy trening więc już ;> 
-No to do zobaczenia ;) 
-Do zobaczenia ;* 
Niby zwykły dwukropek i gwiazdka a uśmiech na mojej twarzy się powiększył.
Przeglądnęłam się jeszcze w łazienkowym lustrze i stwierdziłam, że jest ok!
Kiedy stanęłam przed halą poczułam się jakoś dziwnie bałam się reakcji siatkarzy? Możliwe.
Otworzyłam drzwi, kilka kroków i byłam już na trybunach usiadłam tak aby mnie nikt nie zauważył, niestety Maciek jest bardzo spostrzegawczy i zaczął do mnie machać odmachałam mu. Niestety większość osobników znajdujących się w tym pomieszczeniu mnie zauważyło.
Dziwne że potrafiłam patrzeć na piłkę czy boisko bez większych emocji, oczywiście coś zostało ale nie były to tak mocne odczucia jak wcześniej.
Po treningu Maciej postanowił do mnie przyjść.
-No i jak?
-Co jak?-Zdziwiło mnie jego pytanie.
-Nic, nic. Poczekasz na mnie chwilę?
-Jasne- Zgodziłam się.-Będę koło wyjścia.
Słyszałam jak gracze zaczepiają i śmieją się z Maćka oczywiście pozytywnie lecz nie wiedziałam jak mam się zachować. Pierwsi wyszli: Karol, Mario i Plina.
-Cześć- przywitali się.
-Cześć.
-Jesteś nową dziewczyną Maćka?-Wypalił prosto z mostu Karol. Zdziwiłam się skąd taki pomysł.
-Nie skąd taki pomysł? A w ogóle to Wiktoria jestem.- uśmiechnęłam się serdecznie.
-Nas znasz to się przedstawiać nie będziemy.- Zabłysnął Mariusz.
Dzięki bogu Maciek już się ogarnął i przyszedł. pożegnaliśmy się i wyszliśmy.
-To co robimy?-Zapytałam.
-No nie wiem, może film?
-Musisz od nieść torbę- wskazałam ręką na przedmiot.
-A czy nie możemy oglądać filmu u mnie? -Zabawnie poruszał brwiami.
-Mooożemyyy- Przęciągłam słowo.
Po kilku minutach byliśmy już w mieszkaniu atakującego.
-No to witam w moich skromnych progach.
Nie będę opisywać wyglądu mieszkania było przytulne. Przeszliśmy do salonu i zasiedliśmy na kanapie.
-To co oglądamy?- Dałam mu sójkę w bok.
-Nie wiem- Dźgnął mnie.
-ehh boję się że nie znajdziemy nic w moim guście.
-Coś sugerujesz?
-Nie skądże- Rzuciłam go poduszką
-Nie?- Zaczął mnie łaskotać.
Zdecydowanie za silny jest.W jedną rękę złapał moje dwie. No ludzie.
-AAA torturują mnie, Maciek przestań proszę!-Krzyczałam przez śmiech.
-Co? Nie słyszę.
-Przestań proszę, proszę.
Po chwili przestał. On był nad mną a ręce miał po obu stronach mojej głowy, w mojej głowie zaczęły kłębić się różne myśli: Co on zrobi? Dlaczego? I tym podobne.
Popatrzyłam w na jego twarz, patrzył w moje oczy. Podniósł rękę i odgarną moje włosy po czym pocałował delikatnie w czoło. Wstał uśmiechnięty i podszedł do komody. Ja dalej trwałam w szoku, wstałam do pozycji siedzącej.
-"Ostatnia piosenka" może być?- Zapytał, dziwne było jego zachowanie, jak by nic się nie stało, może to tylko ja przeżywam?
-Może być.
Oczywiście pod koniec filmu jak zwykle zresztą się rozpłakałam.
-Piękna historia- stwierdziłam z łzami w oczach.
Maciek otarł moje łzy.
-Piękna, piękna, ale nie płacz gluptasku.
-No dobrze.- Powiedziałam jak mała dziewczynka.
-I tak ma być.
-Będę się zbierać- Stwierdziłam.
-Juuuż?
____________________________________________________________________


Dziubaski oddaję wam następny rozdział w którym juz zaczyna się coś dziać :P Przepraszam za mały poslizg ale moja wena poszła się chyba poopalać :P A noi najważniejsze rozdział pisany przez Gabiśkę :D Od dziś współpracujemy ze sobą tak więc rozdziały powinny być częstsze :P Pozdrawiam was Lokaa i oczywiście Gabiśka która gdzieś aktualnie pojechała tak więc ja czynie honory:P
PS. Tak jak chciałyście nie będzie to tylko przyjaźń ale więcej nie zdradzę :)
Miłego czytania :) Komentarze mile widziane :)

wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 3



Gdy się tylko obudziłam w mojej głowie zaczęły się znów kłębić myśli nawet nie chce wiedzieć co by się stało gdyby nie Maciek… Świetny początek nowego życia , czy tylko mnie muszą spotykać same złe rzeczy , moje rozmyślnie które polegały nad użalaniem się nad sobą przerwał sms  od Ewy
*_____*
Hej kotuś :* mam nadzieję ,że po imprezie wszystko dobrze ? kacyk męczy ? :D Ten blondyn no jak mu było na imię … nie ważne był boski ….:D ale resztę zostawię dla siebie :D Kotek muszę wracać dziś do Sopotu, dzwonili z pracy coś tam nie mogą sobie poradzić ;l chwile człowieka braknie i już … Ja cię bardzo przepraszam …. Mam nadzieję ,że się jeszcze zobaczymy ? J Buziole :* Ewka
Nawet nie jest tak źle trochę tylko głowa mnie boli , to jedz kochana jedz, no pewnie ,że się spotkamy :D miłej podróży :*

Przecież nie będę jej przez sms opowiadać w ogóle nie wiem czy mam ochotę o tym mówić, chce zapomnieć , nie będę rozdrapywać tych ran pozwolę się im zagoić … Dobra koniec tego leniuchowania , wstałam prysznic a potem klasyka: płatki z mlekiem, kurde co ja będę tu robić przez te 2 miesiące zanim zacznę te studia? Może wybiorę się na miasto , kiedyś mieli tu świetne lody może nadal są to je odwiedzę dobra czyli plany na dziś mamy , przebieram się z tego dresu wkładam coś w czym mogę wyjść na ulicę i idziemy na lody , przynajmniej ok. 2 godziny dzisiejszego dnia mam zaplanowane ,szybko zmieniła szary dres na krótkie jeansowe spodenki do tego bluzka z myszką miki trampki , okulary na nos i jestem gotowa miejmy nadzieję ,że się nie roztopię, ale w końcu jest sierpień więc mają prawo być takie temperatury, dobra idziemy , jak dobrze pamiętam to było w okolicach parku miejmy nadzieję ,że trafię , wychodzę z bloku i udaję się na upragnione lody , na szczęście jest to nie daleko , po chwili usłyszałam dzwonek sms
*____*
Hej ma nadzieję ,że już wszystko u ciebie dobrze ? co robisz? Maciek
Hej tak już dobrze , jeszcze raz dziękuje :* A idę sobie na lody :P
Ooo ja mam teraz czas to może byś my się spotkali ? ;D A  dziękować nie musisz już wystarczy mi ,ze mi powiesz gdzie ma przyjść ? 
Kojarzysz tą lodziarnie przy parku chyba nazywa/ nazywała się Limbus przyjdź tam czekam :P
Kojarzę :P 5 min i jestem :D

Dlaczego ja względem tego chłopaka nie mogę się zachowywać tak jak zawsze?! Ale z drugiej strony to tylko nie winne spotkanie, co mi szkodzi? Dobra jestem już u celu ,nie zamawiam nic postanowiłam poczekać na Maćka , po paru minutach zjawia się
-Hej – mówi
-No hej szybko- śmieję się
-A bo ja w ogóle jestem szybki –zaczyna w tym momencie śmiesznie poruszać brwiami –to co kupujemy i idziemy się przejść ? –pyta
-Czemu nie- uśmiecham się
-To jakie chcesz? I nie przyjmuje odmowy ja kupuje
-Czy ty musisz być tak samo uparty jak ja ? –śmieje się
-No wiesz … tak jakoś wyszło –śmieje się – to jakie ?
-Truskawkowe
-Robi się szefowo –mówi śmiejąc się i idzie po nasze lody
Po chwili wraca z moimi truskawkowymi i swoimi czekoladowymi
-To co idziemy ?–pyta, gdy ja już delektuje się moimi lodami, nadal są pyszne
-Yhym
-Zarąbiste są te lody faktycznie
-Się wie – mówię śmiejąc się
-To dowiem się coś o tobie?- pyta gdy już spoczywamy na jednej z ławek
-A co chcesz wiedzieć ?
-Nie wiem co tu robisz ? ile masz lat? Czy chodzisz tu do szkoły ? Jakie jest twoje hobby dużo rzeczy –uśmiecha się tak słodko
-Ok. Ale ty też opowiesz coś o sobie – lekko skinął głową- to tak od początku ,mam na imię Wiktoria ale to już wiesz , mam 18 lat co robie tu? Mieszkam od niedawna , a noi od października zaczynam studiować , a hobby hymmm to siatkówka ale lubię też fotografie
-Siatkówka? A któremu klubowi kibicujesz?
-To znaczy jestem ,nie wiem byłam Resoviakiem ale też kibicowałam Skrze i Jaszczębskiemu ,ale to było kiedyś … -powiedziałam z łzami w oczach, nie nie możesz się przed nim rozryczeć nie możesz…
-Byłam ? –pyta
-Nie chce o tym gadać po prostu nie teraz proszę …
-Dobra rozumiem ale wiesz ,że możesz mi się wygadać ?
-Wiem – uśmiecham się lekko
-Przepraszam mogę autograf –pyta dziewczyna która do nas podeszła z skąd ona się wzięła? jaki autograf?
-Tak już proszę-Maciek szybko podpisuje się na kartece a dziewczyna odchodzi a ja nie wiem co mam myśleć
-YY nie łapię ? Jesteś kimś sławnym? –tu to mnie zatkało
-Sławnym nie bardzo ,ale jak tak bardzo chcesz wiedzieć to jestem siatkarzem Skry
-Jeju przepraszam… Nie wiedziałam – spaliłam nie zła cegłę
-Skąd miałaś wiedzieć , ale może to w sumie lepiej że nie wiedziałaś mam dość tych lasek które tylko zobaczą moje nazwisko i chcą wpakować mi się do łóżka
-Hahaha to dopiero początki panie Muzaj- zaśmiałam się
-Skąd wiesz jak mam na nazwisko skoro się nie interesujesz?
-Do Skry przeszedłeś rok temu a w tedy się jeszcze interesowałam ,ale nie poznałam cię teraz…
-Ja nie naciskam ale wiesz ,że możesz mi się wygadać ? –spytał
-Wiem –uśmiechnęłam się
-Ja cię przepraszam , ale muszę spadać na trening , mam nadzieję że jeszcze będziesz chciała się ze mną spotkać ? –pyta wstając
-No pewnie głupku – uśmiecham się do niego
-Dobra ja spadam bo trener urwie mi głowę – do zobaczenia –powiedział i odszedł
-Pa – to już chyba do siebie samej powiedziałam
Było już po 15 więc zaczęłam zbierać się do domu, postanowiłam zaszaleć i zrobić generalne porządki w mieszkaniu , tak więc włączyłam muzykę i zaczęłam ścierać kurze przy okazji wyrzucając nie potrzebne rzeczy potem odkurzyłam, wymyłam łazienkę , zmyłam podłogi, po wszystkim opadłam zmęczona na kanapę , ale długo nie wytrzymałam tak cała się kleiłam tak więc udałam się pod prysznic potem szybko się przebrałam poprawiłam makijaż bo przy tym sprzątaniu lekko spłyną, i wreszcie mogą usiąść dumna z siebie na kanapie , ale oczywiście jak  to bywa długo nie napawałam się moim spokojem gdyż ktoś zadzwonił do drzwi , niechętnie wstałam i udałam się do nich, nawet nie miałam siły patrzeć kto przeszkadza mi tak brutalnie w moim leniuchowaniu
-Czy ktoś zamawiał pizze –aż podskoczyłam, gdy wyjrzałam na korytarz zobaczyłam Maćka
-Hej co ty tu robisz? Ale mnie przestraszyłeś!
-A postanowiłem umilić ci wieczór to co mogę wejść? –spytał stojąc nadal na korytarzu
-No pewnie wchodź, skąd w ogóle wiedziałeś gdzie mieszkam?
-Nie wiem czy pamiętasz ale kiedyś cię odprowadzałem –uśmiechną się
-A faktycznie, to co zapraszam do salonu a ja pójdę po talerzyki i coś do picia
-Ok.
Tak więc parę chwil później delektowaliśmy się pizzą.
-I jak treningi ? Z tego co wiem większość na kadrze
-No tak, ale i tak trener nie odpuszcza nam
-No ale może właśnie to zaprocentuje – powiedziałam i nadal delektowałam się tym cudem w postacji pizzy
-Na pewno , tylko za dużo miałem tego wolnego i zakwasy mnie łapią – wykrzywił się
-A to takie małe skutki –zaśmiałam się – Ale medal ci to wynagrodzi
-Najpierw go trzeba zdobyć –zasmucił się
-Zdobędziecie zobaczysz –uśmiecham się
-Powiesz mi dlaczego już nie chcesz mieć nic wspólnego z siatkówką ?
-No dobra – powiedziałam odkładając talerzyk z pizzą –Ale proszę cię nie przerywaj mi , nie łatwe jest to dla mnie –zasmuciłam się , wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić – Gdy miałam 15 lat poszłam na 1 trening szło mi bardzo dobrze , tak więc po roku byłam już zawodniczką profesjonalnego klubu 1 ligowego 16 latka i już zaszła tak daleko wszyscy wróżyli mi wspaniałą karierę , tak naprawdę zawszę byłam w pierwszej 6, gdy miałam 17 lat pod czas jednego z finałowych meczów doznałam kontuzji ręki , miałam mieć miesięczną przerwę ,ale po zrobieniu szczegółowych badań okazało się ,że mam nie dokrwistość ręki, coś co wykluczyło mnie całkowicie z gry , od tej pory unikam siatkarskich boisk i mikasy … Niby mogę od czasu do czasu pograć ale to nie to samo… -powiedziałam z łzami w oczach
-Tak mi przykro, nie powinienem pytać w ogóle –powiedział Maciek
-Ale to jeszcze nie wszystko-powiedziałam na wydechu – Po tym wszytki załamałam się , nic poza siatkówką mnie tak nie cieszyło ,zaczęłam chodzić na ostre imprezy, do domu wracałam tylko by się przebrać , moi rodzice nie wytrzymali tego dali mi ultimatum oczywiście ja się tym nie przejęłam , pewnego dnia powiedzieli mi za mam tydzień by się wyprowadzić, dostałam tylko kluczę do mieszkania które dostałam po babci , potem byłam już tu spotkałam moją kumpele z którą się spotykałam jak byłam u babci , poszłyśmy na imprezę , ona gadała z jakimś gościem a ja już miałam dość poszłam do domu po drodze zaczepił mnie jakiś gość a dalej to już znasz sam – powiedziałam ledwo powstrzymując płacz
-Jeju tak mi przykro ale wiesz co dzielnie jesteś , tyle przeszłaś … Zuch dziewczynka –powiedział głaszcząc moje plecy – dziękuje ze mi zaufałaś i to wszystko powiedziałaś
-Wiesz co jest najgorsze ? –nic nie odpowiada więc kontynuuję- to ,że wszyscy mi współczuli ,uzalali się nade mną a ja  już miałam dość ich litości –powiedziałam i już na dobre zaczęłam płakać
-Cii mała już dobrze , tyle już przeszłaś to teraz też sobie poradzisz , masz mnie , ja ci zawszę pomogę –uśmiechną się a ja tak po prostu się do niego przytuliłam
-Dobra koniec użalania się nad sobą , pooglądamy coś ? –pytam i próbuje się uśmiechnąć
-Zuch dziewczyna to co polecasz?
-A to zalezy co chcesz?
-Nie wiem masz „Baby blus” chciałem już dawno oglądnąć a zawsze jakoś tak wychodził ,że jeszcze nie oglądałem
-No pewnie ze mam ja już oglądałam ale co z tego mogę jeszcze raz
-To super
-To ty włacz płyta jest w szufladzie pod telewizorem a ja pójdę po jakieś przekąski
Tak więc wróciłam z popcornem, chipsami i 2 piwami owocowymi no ale innego nie mam
-Mam nadzieję ,że może być owocowe –pytam podając jedną z puszek
-No pewnie ,że może
Po chwili siedzimy już przed telewizorem delektując przekąskami i oglądając film , po 2 godzinach film się skonczył i Maciek musiał już iść bo było późno a jutro ma trening rano, ja też posprzątałam po naszym „seansie” , wzięłam szybki prysznic i oddałam się w ramiona Morfeusza.






No z małym poślizgiem mamy już 3 :P Rozdziały będą dodawane co 1-2 dni ponieważ chcę skończyć tą historię jeszcze w te wakacje , bo potem nie będę miała czasu , a nie chce was zawieść i zawieszać potem tak więc rozdziały będą często :P Mam nadzieję ,że się z tego cieszycie ? :) A noi jeszcze jedna sprawa informuję nie które z was już na tt jeśli ktoś chętny pisać w kom. A teraz pytanie za 100 punktów jak byście chciały by potoczyły się losy Wiktori i Maćka przyjaciele czy coś więcej ? :P Pisać w kom . :)
Pozdrawiam Lolkaa :) 



niedziela, 4 sierpnia 2013

Rozdział 2



Rano gdy się obudziłam było już po 11 szybko wstałam ubrałam się i zaczęłam robić sobie śniadanie , które już było klasyczne w moim wykonaniu płatki z mlekiem, potem zadzwoniłam do mamy żeby jej przekazać co u mnie , po rozmowie z mamą włączyłam lapk i zaraz wzięłam się za szukanie , tak wczoraj jadąc tu przypomniałam sobie jeszcze o jednej rzeczy która sprawia mi radochę może nie taką jak siatkówka ale jednak –fotografii i właśnie tego zamierzam dziś szukać miejmy nadzieję ,że jest tu taki kierunek studiów a jak nie tu to przynajmniej w Łodzi, po żmudnych poszukiwaniach znalazłam zostało mi tylko jechać do Łodzi i złożyć papiery na tej uczelni, nie wiele myśląc przebrałam się , wzięłam potrzebne papiery i pojechałam tam . Po załatwienie wszystkich formalności poinformowano mnie ,że od października jestem studentką Łódzikiej uczelni na wydzialę fotografia, czyli mamy jeszcze 2 miesiące wakacji , ucieszyłam się. Gdy tylko wyszłam z uczelni zadzwoniłam do mamy i się jej pochwaliłam ucieszyła się ,że wreszcie wzięłam się za moje życie, rodzice jak obiecali będą płacić za moje studia z czego się cieszę w końcu nie mam pracy oczywiście mam jeszcze trochę kasy z nagród i stypendiów sportowych które zdobyłam dzięki siatkówkę ale na długo i to by nie starczyło , więc bez pomocy ojca pewnie bym umarła z głodu a o studiach już nie wspomnę. Postanowiłam w nagrodę i tak na początek mojego nowego –starego życia iść na zakupy, chodzę już po sklepach 3 godziny jestem bogatsza o 2 pary spodni 3 pary krótkich spodenek 1 bluzkę i szpilki zmęczona udaję się do kawiarni po kawę, gdy sobie już spokojnie piję moją latte ktoś podchodzi do mojego stolika
-Wiktoria , Wiktoria , Gileweska?- pyta ów blondynka
-yy tak znamy się ? – no skąd jaj mam ją znać ? ale wie jak się nazywam
-No jak to Ewelina ,Ewka Płaczeńska-spotykałyśmy się jak przyjeżdżałaś do babci
-Ewka- powiedziałam i zaczęłam ją tulić
-No kope lat –powiedziała siadając
-No ! zmieniłaś kolor włosów? Opowiadaj co tam u ciebie ?- jeju kogo jak kogo ale jej się nie spodziewałam moja Ewuś tu , a wasze twierdziła ,że jak tylko dorośnie z tond wyjedzie
-Nom zmieniłam, a nic przyjechałam tu tylko na 2 tygodnie a potem wracam do siebie do Sopotu -Mieszkasz w Sopocie? – tu to mnie zaskoczyła, a jednak już tu nie mieszka
-Tak od 2 lat, przenieśliśmy się tak z rodzicami , teraz oni wrócili a ja dalej tam , ale opowiadaj co tam u ciebie? Jak tam twoja siatkówa?
-Już nie gram –powiedziałam ze łzami w oczach, czyli nada boli, a miałam zacząć nowe życie…
-Jak to nie grasz? –teraz ona jest lekko zdziwiona
-No normalnie ,kontuzja i po siatkarskiej karierze- powiedziałam krzywo uśmiechając się
-Tak mi przykro –powiedziała kiedy już tonęłam w jej uścisku
-Proszę Ewuś przynajmniej ty wszczęć mi tego całego współczucia
-Rozumiem, już nie będę poruszać tego tematu, a ty gdzie mieszkasz u babci ?
-Tak w jej mieszkaniu, ona zaraz po wyjeździe zmarła  tam- powiedziałam smutna
-Wiem, przykro mi , kotek a ty co byś powiedziała na impreze ? Tak dawno się nie widziałyśmy ?
-No nie wiem , ostatnio za dużo u mnie było tych imprez … -obiecałam sobie nowe życie a teraz mam wrócić do starych nawyków?
-No weź to tylko jedna impreza- kurde czy te oczy kota ,że Shreka zawsze muszą na mnie działać ?
-No dobra
-Super , kotek ja muszę już lecieć , przyjdę do ciebie o 19 ok. ?
-Tak ,a w ogóle gdzie się zatrzymałaś ?
-U rodziców w Bełchatowie , a teraz naprawdę muszę spadać bo masz jeszcze jedną sprawę do załatwienia na mieście – tak zawsze była roztargniona i zalatana ,ale chyba za to ją kocham
-No dobra leć , mam nadzieję że numer masz ten sam ?
-Tak , ten sam- zaśmiała się –pa –powiedziała i mnie przytuliła
Miałam nie imprezować więcej, ale to ze raz pójdę na imprezę ze starą kumpelą na impreze, nie oznacza że wracam do starych nawyków… Dobra czas do domu bo już po 14 a pasuje jakoś dojechać do Bełchatowa , zjeść coś i być gotowa na 19 – w moim przypatku wykonalne , nigdy nie nalezałam do ty dziewczyn które mają kile tapety na twarzy , spędzają po 3 godziny w łazience itp. Ja zawsze wolałam od sukienki i szpilek spodenki i trampki, chyba nigdy już nie będę taka jak tamte dziewczyny- ale pociesza mnie to ,że nie tylko ja mam tak podobno jest dużo dziewczyn które nie lubią sukienek i szpilek w ogóle nie lubią się stroić ale za to wolą oglądać mecz , nie tylko siatkówki , ale i nożnej czy ręcznej czy nawet tenisa ja zdecydowanie do nich należę… I chyba już nic tego nie zmieni , ale to chyba dobrze, niby w szafie mam parę sukienek czy spódniczek ale zakładam je okazjonalnie tak samo jak szpilki , tymi „okazjami” są jakieś imprezy czy bankiety na których nie stety często bywałam jako zawodniczka… Na takim rozmyślaniu minęła mi droga do Bełchatowa, wzięłam moje torby z nowo zakupionymi czuszkami i udałam się na 4 piętro do mojego lokum, postanowiłam zaszaleć i zrobić sobie obiad , postawiłam na szybkie a zarazem moje ulubione danie spaghetti, po zjedzeniu obiadu , który swoją drogą został mi na jutro postanowiłam udać się przed TV ,miałam jeszcze kupe czasu bo był co dopiero po 16, tak więc usiadłam przed telewizorem z laptopem w dłoniach i sprawdzałam wszystkie portale , na facebooku po pisałam jeszcze z paroma osobami i czas było się zbierać bo było już parę minut po 18 , tak więc wyłączyłam lapka i TV z którego nie wiele wiedziałam ale nie lubię jak w  mieszkaniu jest cicho dlatego zawsze włączałam sobie telewizor, szybki prysznic i właśnie stoję owinięta ręcznikiem i nie mam pojęcia co na siebie włożyć, postawiłam na małą czarną i do tego szpilki w tym samym kolorze, uprzednio biorąc rzeczy które mam zamiar dziś założyć znów udałam się do łazienki, gdzie po ubraniu sukienki zaczęłam nakładać sobie makijaż, nie był to jakiś lekowagancki makijaż , po prostu make –up, tusz do rzęs , e-liner  i jestem gotowa, na koniec spryskałam się moimi ulubionymi perfumami które kupiłam we Włoszek gdzie byłyśmy na turnieju z dziewczynami i jestem gotowa, gdy wyszłam z łazienki z orientowałam się ,że mam jeszcze 20 minut tak więc włączyłam ponownie TV i tak przy nim trwałam póki nie zadzwonił dzwonek do drzwi , jak się spodziewałam była to Ewka
-No hej gotowa?
-No pewnie –powiedziałam ubierając moje szpilki ughh jak ja ich nie lubię , no ale trzeba jakoś wyglądać… po chwili wyszłyśmy z mieszkania i ja dokładnie zamknęłam po czym schowałam kluczę do torebki, zdecydowałyśmy iść do Matriksa naszego ulubionego klubu, odemnie miałyśmy 5 minut drogi dla tego zdecydowałyśmy się iść pieszo, po chwili przekraczałyśmy prób klubu , oddałyśmy nasze rzeczy do szatni i możemy się bawić, zaczęłyśmy od drinków po chwili moja przyjaciółka flirtowała z jakimś blondynem czyli nic się nie zmieniła – mimowolnie się uśmiechnęłam, do mnie też zagadywał jakiś brunet , nawet fajny był ale jakoś nie zbyt chciało mi się gadać z obcym gościem , gdy moja przyjaciółka wymieniła się numerem z nowo poznanym „kolegą” łaskawie przypomniała sobie o mnie
-Wikuś ja cię przepraszam , kompletnie zapomniałam –powiedziała siadając obok mnie
-Spoko nic się nie stało , mam nadzieję że był warty mojego czekania –zaśmiałam się
-Nawet bardzo –wyszczerzyła się
-To co idziemy ta parkiet?- spytałam
-No pewnie –powiedziała i chwyciła mnie za rękę ciągnąc na parkiet , po chwili wirowałyśmy na parkiecie, po chwili przyłączyło się do nas 2 chłopaków- bardzo ładnych ja tańczyłam z jednym a Ewuśka z drugim , ale patrząc na ich taniec nasz był bardzo niewinny, Ewa ewidentnie kusiła tego gościa , specjalnie ocierała się o niego ,ehhh ja chyba nigdy taka nie będę… Ale może i lepiej… Ewa dalej wirowała z nowo poznanym a ja udałam się do baru po chwili podszedł do mnie chłopak z którym przed chwilą tańczyłam , Paweł  bo tak miał na imię to fajny facet , ale nie dla mnie ja nikogo nie szukam, gdy spojrzałam na komórkę było już po 1 czas się zbierać , podeszłam do mojej przyjaciółki i ją poinformowałam ,że się już zmywam nie wiem czy dotarły do niej moje słowa bo była zajęta badaniem migdałków ów blondyna no ale … po odebraniu swoich rzeczy udałam się do wyjścia, a potem w drogę powrotną do domu , gdy do dotarcia do mieszkania zostało mi tak nie wiele usłyszałam za sobą kszyki i gwizdy zdecydowanie przyspieszyłam kroku, ale ów mężczyzna dogonił mnie ,   tak cholernie się bałam
-Spokojnie mała, ja zrobie co swoje i masz spokój więc beż żadnych numerów zrozumiano – gość chwycił mój nadgarstek, czuć było od niego alkohol
-Zostaw ją ! – czy możliwe ,że taka idiotka jak ja ma takie szczęście? Nie wiem ale chce mi się ryczeć , ja chce już do domu , do siebie …
-Bo co bo , gościu nie wpierdalaj się idź sobie grzecznie do domu –powiedział mój napastnik
-Kurwa powiedziałem ,że masz ją pościć ! –wykrzycał i uderzył z impetem mojego napastnika, po chwili mężczyzna lezał już na ziemi , lecz po chwili się podniuł i zaczął uciekać
-Nic ci się nie stało ? –Spytał mój wybawca
-Nie nic , tylko jestem trochę przestraszona …- tak naprawdę chciało mi się ryczeć, w środku cała się czesłam
-Chodź odprowadzę cię –powiedział i chwycił mnie za rękę – A tak tylko powiedź gdzie?
-A tak na ulicę Tysiąclecia
-Już się robi –zaśmiał się – Taka dziewczyna nie powinna chodzić sama – spoważniał
-Ja nie byłam sama , ale moja przyjaciółka została jeszcze się bawić …- skrzywiłam się
-No dobra, a dowiem się jak masz na imię ? –spytał patrząc na mnie
-Wiktoria miło mi –podałam mu rękę
-Maciek –uśmiechną się i odwzajemnieł uścisk
-Nawet nie zdąrzyłam ci podziękować
-Nie dziękuj, ale numer mogła byś dać – uśmiechną się
-No dobra , daj telefon –po chwili wpisałam mu 9 cyferek, nigdy bym tak nie zrobiła ale przecież mnie uratował a po za tym miał w sobie to coś
-Już jesteśmy – powiedział
-Dziękuję- chciałam już iść kiedy mnie zatrzymał
-No chyba zartujesz , odprowadzę cię pod same drzwi
-Nie musisz
-Ale chce – tak więc udaliśmy się na górę
-To już jesteśmy naprawdę dziękuje – powiedziałam i pocałowałam jego policzek , co nie było trudne chodź Maciek miał gdzieś ponad 2 m ale przy moim 1,8 i 15 cm szpilkach byłam nie wiele niższa
-Nie ma za co – uśmiechną się – Dobranoc śpij spokojnie
-Dziękuje chodź nie będzie to łatwe- blado się uśmiechnęłam
-Postaraj się , to co do zobaczenie ? –spytał z nadzieją ?!
-Do zobaczenia –uśmiechnęłam się i weszłam do swojego mieszkania
Miałam już dość tego cholernego dnia więc szybko poszłam pod prysznic, po chwili leżałam już w łóżko, gdy już prawie usypiałam dostałam sms
* ___*
Mam nadzieję ,że już wszystko w porządku ? Maciek
Tak już wszystko dobrze J Jeszcze raz dziękuje :*
Nie ma za co :* To ja już nie przeszkadzam Dobranoc wyśpij się dobrze :*
Ty też kolorowych :*
Po tym oddałam się ramiona Morfeusza.



No dziubaski mamy już 2 w której już coś się dzieję :P mam nadzieję ,że jeszcze was nie zanudziłam :P  Miłego czytania Lolkaa :)
Noi oczywiście komentujcie bo to bardzo motywuje :)